Ty i Ty
Bruno, poddający się terapii alkoholik, przyjeżdża do rodzinnego domu wraz z Ewą (swoją dziewczyną) oraz Moną (koleżanką). (W trójkę byli na tej samej terapii). Przyjeżdża z konkretnym planem, chce udowodnić rodzicom, że już nie pije, a przy okazji wypomnieć im, że to oni są winni jego alkoholizmu. Pretekstem, który ma mu w tym pomóc, jest film „Narodziny alkoholika”, w którym rodzice będą i świadkami, i oskarżonymi… a on będzie reżyserem. To nie budzi sympatii, ale i odsłania mroczną stronę rodzinnej przeszłości.
Bodek, jeżdżący na wózku były alkoholik, w czasach swojej prosperity miał – na życzenie zaprzyjaźnionego księdza z parafii – robić pamiątkowe sesje zdjęciowe dziewczynkom, przystępującym do komunii. Poza tradycyjnymi ujęciami, Bodek dostawał również zamówienia od duchownego na pornograficzne kadry. Część tych zdjęć pewnego dnia odkryła siostra Bruna – Beata – która popełniła samobójstwo.
Sztuka Wiesława Wadowskiego przedstawia konflikt pomiędzy dwoma mężczyznami. Bruno oskarża ojca nie tylko o pornograficzną, pedofilską działalność, ale również o chorobę alkoholową, którą zaraził rodzinę. Niedołężny i niesamodzielny Bodek, polegający na opiekującym się nim Ralfie, nie daje jednak łatwo za wygraną. Od początku podpuszcza syna, stawiając z okazji jego przyjazdu na stole butelkę zabytkowej wódki. Alkohol pozostanie nietknięty aż do ostatniej sceny sztuki, kiedy Bruno ulega pokusie. Bodek po obejrzeniu nagrań rozmów ze swoimi byłymi, dorosłymi już „modelkami” pornograficznych ujęć, trafia do szpitala. Zawozi go tam Ralf, który wraca do domu z przesłaniem: wypijcie za zdrowie ojca. Wszyscy traktują jego prośbę bardzo poważnie i piją. Bruno wreszcie czuje się zwolniony z krępującej go abstynencji. Ralf dokumentuje “przemianę” Bruna dla swojego patrona, Bodka.