język polskijęzyk angielski

Lewandowski, Robert

Lewandowski, Robert

Rocznik 1963, studia na wydziale scenopisarstwa PWSFTviT w Łodzi. Scenarzysta filmowy i telewizyjny, dramaturg, prozaik, autor wierszy dla dzieci; copywrighter i script-doctor.

Dramaty: PUSTYNIA (druk w Dialogu), JAK ORŁYGOTYK

(prezentacja na I Warsztatach dramatu w procesie rozwoju w PWSFTViT w Łodzi - 2003

Scenariusze filmów fabularnych:

- Bez skóry (1993, dramat psychologiczny) - wyróżnienie Państwowej Agencji Scenariuszowej;
- Pasja według stokrotek (1994, dramat psychologiczny); dla telewizji irlandzkiej;
- Happy End (1997, komedia obyczajowa) - uznany najlepszym scenariuszem komediowym 1998 r. [przygotowania do produkcji w TVP];
- Western (1998, komedia obyczajowa) - w produkcji [TVP];
- To samo (1999, komedia sensacyjna) - prawa do produkcji zakupiła firma Vacek-Film 
- Gra (1999, współczesna baśń dla dzieci) - na zamówienie Komitetu Kinematografii

Scenariusze telewizyjne (sitcomy):

- Raj w Edenie (1998, komedia obyczajowa) - na zamówienie Feliksa Falka;

- Dziadek prawdę ci powie (1999, sitcom familijny) - premiera na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni 1999; 
- Świat według Kiepskich (sitcom) - odcinki przewidziane do realizacji w 2000 r.
- współpraca (script-doctoring) przy innych polskich sitcomach, np. kierownictwo literackie serii Bajki dziadka Antoniego - produkcja ABM, Wrocław.

Inne:

Współpraca scenopisarska (script-doctoring, dialogi, adaptacje) z wieloma uznanymi polskimi reżyserami m.in: Markiem Piwowskim, Sylwestrem Chęcińskim, Wiesławem Saniewskim, Janem Jakubem Kolskim, Bolesławem Pawicą.
Sztuki teatralne obecnie tłumaczone na niemiecki przez p. Reinera Sachsa (Konsulat RFN we Wrocławiu). Obok utworów własnych także adaptacje teatralne literatury światowej m.in. Ślimak na zboczu braci Strugackich i Wieża W. Goldinga.

Pustynia

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
misterium na dwóch starców i chorał

Miejsce akcji: klasztorna cela; czas: od blasku dnia do zmierzchu; postacie: Opat Piotr i Gość; konwencja: rozmowa; w tle: chorały gregoriańskie, śpiewane przez rozmodlonych braciszków. 
"Świętość znienawidzona"

Po latach nieobecności, które wypełnione były przymusowym grzęźnięciem  w bagnie tego świata oraz  surowym odosobnieniem na pustyni, do klasztornej wspólnoty powraca dawny jej uczestnik i założyciel. Jest Gościem nieoczekiwanym i witanym ze strachem - furtian Elard bierze go za ducha. Wraca jako pokutnik, ale też i oskarżyciel. Chce by go przyjęto i osądzono. Przed laty, uwikłany w ambicjonalną rozgrywkę ze swym druhem - Piotrem, odrzucił z pogardą względy biskupów, patrzył, jak Piotr otrzymuje godność opata i, aby zadośćuczynić swym ambicjom i pokonać rywala w "pojedynku na świętość" - kazał zamurować się na resztę życia w celi. Skrajna forma odosobnienia wzmocniła w jego wyczerpanym ascezą umyśle demony pychy i zemsty. Podpalił swoją celę, a gdy pożar zaczął się rozprzestrzeniać - uciekł. Realny ogień był dla jego pochłoniętej urojeniami duszy symbolicznym oczyszczeniem z brudu i grzechu, momentem katarsis, po którym przyszło uspokojenie, kontemplacja i ... miłość bliźniego. Opat przetrwał na swym posterunku. Garść popiołu ogłosił relikwiami po strawionym przez ogień bracie - męczenniku. Braciszkowie łyknęli legendę, a modlili się tak żarliwie, że wkrótce wspólnota zasłynęła z cudownych uzdrowień na grobie ojca - założyciela i klasztor dźwignął się z gruzów. Gość zarzuca Piotrowi kłamstwo. 

Choć obaj oddani religii, Opat i Gość reprezentują dwa odmienne punkty widzenia. Można powiedzieć, że Gość jest "zdolniejszy", posiada intuicyjne zrozumienie transcendentu, wyczucie pierwotnej jedności, sprzed dualistycznego podziału na dobro i zło. Czego mu zatem zabrakło? Poczucia wspólnoty z bliźnimi, odpowiedzialności za ich los, współczucia i miłości - tych cech, które demonstruje Opat, a które zostały rozbudzone w Gościu dopiero po latach wygnania. Który z nich jest zatem bliżej Nieba? "Zacny" Opat z jego prostą wiarą, czy "niegodziwy" Gość, którego pobyt poza murami klasztoru uczynił prawdziwym męczennikiem? Gość przybył po karę, Piotr mu jej odmawia. Nie chce naruszać harmonijnego życia swej "rodziny", nie chce pod swoim dachem dziwacznego pokutnika. Dla braci umarł on już dawno temu. Opat zasłania się miłosierdziem, za którym stoi coś jakby cień wygodnictwa, podczas gdy jego dawny druh na gwałt chce dotrzeć do prawdy, "wyczyścić" sytuację. Twoja dobroć jest największym okrucieństwem!, krzyczy Gość. Opat nasłuchuje. Mnisi śpiewają swoje chorały. Po co naruszać ich spokój? 
Jest to niezmiernie ciekawy, precyzyjnie poprowadzony konflikt między "dobrą poprawnością" i "złą żarliwością", które w każdej chwili mogą zmienić się w swoje własne przeciwieństwa.

Kameralną sztukę dopełnia cisza.

Jak orły uczą się latać

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Dramat psychologiczny

Osoby:
Krezus - stareńki człeczyna
Hrabia - około pięćdziesiątki
Kuliga - rówieśnik Hrabiego
Łomiarz - trzydzieści kilka lat

Akcja sztuki rozgrywa się w pokoju, w przytułku dla bezdomnych. Mieszka w nim czterech mężczyzn. To pokój zwany przez mieszkańców "izbą lordów" w odróżnieniu od "izby gmin", którą jest sala wielołóżkowa. Najstarszym mieszkańcem "izby lordów" jest Krezus - staruszek, który wmawia wszystkim, że jest bardzo bogaty - ma willę, którą wybudował za pieniądze, które przysłał mu z Ameryki syn - Antoś. W przytułku przebywa tymczasowo - na czas remontu swojej posiadłości. Mieszkańców irytują opowieści Krezusa. Najbardziej denerwuje to recydywistę - Łomiarza, który mieszka w tym samym pokoju. Często wyśmiewa staruszka i podważa wiarygodność opowieści Krezusa. Ma żal do starca, że ten ma największą szafę w pokoju i trzyma w niej wyłącznie pęk kluczy, które wieczorami pieczołowicie czyści. Wszyscy mieszkańcy pokoju mają chętkę na szafę Krezusa. Staruszek czuje się źle w schronisku, grozi, że wyprowadzi się stąd. Oprócz Łomiarza i Krezusa w pokoju mieszkają jeszcze wykształcony alkoholik - Hrabia i pochodzący ze wsi prymitywny Kuliga - donosiciel i "bogobojny" tradycjonalista. Ma żal do całego świata, nieustannie narzeka na swój los. Obwinia siostrę i szwagra, że oszukali go przy spłaceniu gospodarstwa - po latach pieniądze się zdewaluowały i nie mają w tej chwili żadnej wartości. Mieszkanie na małej powierzchni ludzi o tak odmiennej przeszłości i charakterach nieustannie wywołuje sytuacje konfliktogenne. Autor dramatu niewiele opowiada nam o osobie Hrabiego - nie wiemy, dlaczego znalazł się w schronisku i jaka była jego wcześniejsza pozycja społeczna. Hrabia stara się łagodzić konflikty - często zmienia się w mentora pouczającego współmieszkańców. Sugeruje nawet, że jest wysłańcem (aniołem), który został zesłany na ratunek swoim bezdomnym przyjaciołom. Pewnego dnia Hrabia odkrywa, że Krezus zniknął z przytułku wraz ze swoimi kluczami. Obawia się, że staruszek przeniósł się do starych bunkrów za miastem, w których już wcześniej wegetował. Przy ostatniej ucieczce Krezusa właśnie tam odnalazł go Hrabia i zmusił do powrotu do schroniska. Nikt nie ma ochoty na poszukiwania Krezusa. Łomiarz w jego barłogu odnajduje paczkę kawy i proponuje, żeby ją wspólnie wypili. Po jakimś czasie Hrabia przeżywa kryzys - jest pijany, chce popełnić samobójstwo skacząc ze swojej pryczy. Łomiarz stara się mu przeszkodzić. Kuliga grozi, że doniesie o wszystkim kierownikowi schroniska. Hrabia po pijanemu wygłasza swoisty monolog: "O!... Wiecie... wiecie... wiecie, jak się orzeł uczy latać?! Wiecie dlaczego... /gest wzlatywania dłonią/? - Bo taki orzeł sra we własne gniazdo! Taaa - Sra tak długo, aż się sam już w nim nie mieści - jak już gnoju ma /gest/ czubato! To wtedy nie ma wyjścia - startuje! - Własne gówno go /gest/ uskrzydla! Własne gówno.". Hrabia postanawia sam donieść na siebie, ale w biurze kierownika zjawiają się policjanci, którzy przyjechali tu z informacją o tym, że Krezus w ciężkim stanie trafił do szpitala. Został znaleziony w bunkrach. Nieznani sprawcy torturowali go, połamali mu nogi i przypalali na ognisku. Podejrzenie pada na skinów. Hrabia w okamgnieniu trzeźwieje. Później Łomiarz wykrada na chwilę Krezusa ze szpitala i przywozi go do schroniska. Staruszek zachowuje się bardzo oschle wobec Hrabiego i Łomiarza, natomiast zmienił się jego stosunek do Kuligi - nagle zaczął go darzyć wielkim szacunkiem. Hrabia tłumaczy Łomiarzowi, że Krezus ma żal do nich obu: Hrabiego nie lubi, bo poprzednio zmusił go do powrotu do schroniska; Łomiarza, bo go poniżał i "wygryzł" ze schroniska. Hrabia wie, że Krezus wymyślał bajki o swoim bogactwie, bo inaczej nie umiał żyć. Jego syn nie dał znaku życia od chwili wyjazdu do Ameryki. Staruszek wymyślał różne historie dla sąsiadów i znajomych - o pieniądzach przysyłanych przez syna. W rzeczywistości staruszka nie było stać nawet na opłacenie czynszu - pewnego dnia spakował się i przeniósł do schroniska, a sąsiadom powiedział, że przeniósł się do nowej willi. W schronisku nadal opowiadał o swoim synu, chciał mieć kogoś, kto go kocha i kto opiekuje się schorowanym ojcem. Łomiarz wyśmiewając się z opowieści Krezusa w pewnym sensie podważał istnienie Antosia. Krezus i Kuliga zostają na chwilę sami w pokoju. Staruszek proponuje, że odstąpi Kulidze swoją szafę. Poznaje w nim swojego oprawcę, który torturował go, żeby zdobyć wiadomości, gdzie stary schował nagromadzone przez lata oszczędności. Okazuje się, że tylko Kuliga wierzył w opowieści Krezusa, w ten sposób uwiarygodnił także istnienie Antosia. Krezus jest mu za to wdzięczny. Kuliga chce udusić Krezusa poduszką, ale do pokoju wracają Hrabia i Łomiarz. Krezus nie chce, żeby odwieźli go do szpitala. Zgadza się, żeby zrobił to Kuliga. Ten na wszelki wypadek zabiera ze sobą poduszkę, żeby Krezusowi "było wygodnej".
Dramat Roberta Lewandowskiego jest kolejną próbą w polskiej dramaturgii opisania życia ludzi wyrzuconych poza nawias społeczeństwa. Autor bardzo sprawnie opisuje tą społeczność. Szczególnie jest to widoczne w płaszczyźnie językowej - każdy z bohaterów mówi innym językiem (slangiem charakterystycznym dla tej grupy społecznej).

Gotyk

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
Gucio (alkoholik i bandyta), Blondyn (przemawia mu do duszy), Deskorolek (ćpun, kompan Gucia; razem "pracują"); Kobieta (donosi na Gucia), Mamusia Gucia (prostytutka), Dziewucha (konkubina), Facet Dziewuchy, poza tym ci, ktrych rozwalił Gucio
Szczegóły obsady
+ statyści
Miejsce akcji
plugawa współczesność polska

Słowiańskie wariacje na temat Złego Porucznika.                            

Centralną postacią, wokół której rozwija się historia, jest barbarzyńca Gucio. Centralnym problemem (czy też raczej: faktem) - szlachetny odruch, który przytrafia się groźnemu barbarzyńcy tuż przed pójściem do więzienia. O to ostatnie sam się zresztą prosi, tak bardzo ma już dosyć swego plugawego życia. Kto zasiał w jego duszy świadomość plugawości? Ano, odwiedzał go czasem pewien uzbrojony Blondyn (ta postać pojawia się także później - w areszcie śledczym), który omawiał szczegółowo, punkt po punkcie, wszystkie haniebne uczynki Gucia. W którymś momencie pada nawet sugestia, że Gucio, morderca i złodziej, dopuścił się kiedyś, po pijaku, kazirodczego stosunku z własną (również pijaną) matką. Tajemniczy Blondyn mówi trochę "obok" przeklinającego przygłupa. Nie wiemy, skąd zna tak dokładnie wszystkie grzechy naszego bohatera. Może to personifikacja Guciowego wyższego ja? Może to wizualna reprezentacja głosu sumienia? Pana Boga Wszechmogącego? Wymiaru Sprawiedliwości? Blondyn jest więc postacią niespójną, przesłania go mgła nieokreślonego mistycyzmu. Wszystko rozgrywa się właściwie na linii Blondyn - Gucio. Ten pierwszy jest niezmiernie uparty, wciąż kieruje skacowanego troglodytę (Czego ty, kurwa, chcesz?) ku niebu, nikczemności przeciwstawia wzniosłość, nihilizmowi - świadomy wysiłek moralny. Czasem bawi się niewiedzą Gucia - jak wtedy, gdy opisuje piękno "biskupiego stolca" - mediolańskiej katedry, w której wiele setek lat temu pewien przestępca składał "ofiarę ze złota", aby przekupić "Najwyższy z Trybunałów".
Oto tytułowy Gotyk, obecny w słowach Blondyna. Strzelistość, świetlistość, chwała stworzenia i tworzenia, chóry anielskie, chorały gregoriańskie. Blondyn kieruje palec do góry, jakby domagał się od Gucia dźwignięcia się z miejsca, w którym się ten nierozumny jełop znalazł - a jest to miejsce wyjątkowo marne. Uwikłany w serię przestępstw, Gucio odkrywa, że jego imię i nazwisko wydrukowane zostało tłustym drukiem w gazecie. Jest z tego powodu niezmiernie dumny. W nagrodę za wskazanie bandyty można otrzymać aż 50 000 PLN. Gucio nie może uwierzyć, że aż tyle jest wart. To przecież nie byle co! Nosi ze sobą skrawek gazety niczym relikwię - oto dowód jego wartości, najlepsza broń przeciwko tym, którzy mówią, że jest śmieciem. Gucio trafia do więzienia na skutek donosu, który sam sprowokował. W finale dowiadujemy się, że podsunął pewnej Kobiecie adres i szczegóły - dla niej była to możliwość zarobienia pieniędzy potrzebnych na operację chorego dziecka. 
Kiedy Kobieta odkrywa, że nieznajomy dobroczyńca kazał jej donieść na samego siebie - jest w szoku. Próbuje dyskutować z policjantami, chce wszystko odwołać, wytłumaczyć; pyta o Gucia, o Tajemniczego Blondyna, z którym przedtem rozmawiała. Jest już jednak za późno. Los Gucia jest przesądzony. A Blondyn? Nigdy go tu nie było!
Największą zagadką jest jednak motyw. Tym razem nie chodzi o motyw przestępstwa, lecz - o motyw dobrego uczynku. Znużenie? Praktyczność? Świadome pragnienie odkupienia win? Postawa Gucia jest niejasna, w scenie rozmowy z Kobietą wydaje się nam kimś podobnym do Raskolnikowa. Ale w gruncie rzeczy zbyt mało o nim wiemy, to znaczy - wiemy, że w jego duszy nie ma nic. Nie mamy więc co do kierujących nim pobudek żadnej pewności. I to właśnie ta zagadka jest najbardziej interesującym, najciekawszym elementem całego dramatu.

Autor nadał swemu dramatowi dość luźną konstrukcję - jakby chciał zaznaczyć, że poszczególne sceny to tylko kawałki puzzli, którymi można się bawić, układając je na wiele rozmaitych sposobów. Początek może być końcem, a koniec początkiem - niezmienne jest tylko jądro tej przewrotnej opowieści.     

Julita Grodek dla ADiT