język polskijęzyk angielski

Dziurawiec, Andrzej

Dziurawiec, Andrzej

53 lata. Absolwent UW i PWSTF i Tv w Łodzi. 
Scenarzysta filmowy (m.in.: Karate po polsku, Zakład), dramaturg. Laureat  pierwszej edycji polskiej konkursu Hartlley - Merill za scenariusz Judasz ze Lwowa (Dialog 7/1995)
Wiersze, opowiadania i reportaże literackie publikował m.in. w: "Poezji", "Nowym Wyrazie", "Kulturze", "Życiu" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Mieszka w Warszawie i na podlubelskiej wsi.

 

Czarny punkt

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Stary, Młody, Policjant, Mała, Stara, Adaś

Bon moty dobrze brzmią. Najczęściej niewiele znaczą. Sartre'owskie "piekło to inni" brzmi ładnie, nie znaczy nic. Piekłem jest samotność. Dosłownie. Współczesna teologia określa piekło jako "brak Bożej Obecności". 
Pół wieku temu Vladimir i Estragon czekali na Boga. Boga zredukowanego do okrutnego, złośliwego "Bogota", ale jednak nadającego sens ich czekaniu. Żyli czekaniem. 
Bohaterowie Czarnego punktu  żyją z czekania. Jak hieny. Poza prawem, poza moralnością. 
W świecie odwróconych wektorów moralnych nie istnieje nawet zwykła, ludzka empatia. Nie istnieje też żadna duchowość. Kiedy Mała odrzuca z pogardą zrabowane płyty, szydzi z Roncalliego (Jana XXIII), Becketta, Davisa, Herberta, Felliniego. Z twórców współczesnej duchowości. 
Żyją poza czasem. Nie wiedzą, nie ma to dla nich znaczenia, który jest rok, który dzień tygodnia. Nie wiedzą nawet, jak długo robią to, co robią.
Żyją wreszcie poza językiem. Splugawiony, zdegradowany język przestał być narzędziem komunikacji. Stary i Młody posługują się sztancami językowymi, które nic nie znaczą. Mówią nie do siebie, ale obok siebie.
Żyją w piekle, które sami stworzyli. Są ludźmi. Próbują nadać pozory godności swemu zajęciu. Kamień, pod którym czekają, jest dla Starego symbolicznym pomnikiem ofiar ich profesji. Kiedy nawet pozory przestaną mieć znaczenie, Stary sam zbezcześci ten pomnik.
Czarny punkt to rzecz o samotności w świecie, z którego wypędziliśmy Boga.

z programu zakopiańskiego spektaklu, autor: A. Dziurawiec

Prapremiera w marcu 2007 w Teatrze im. Witkacego w Zakopanem w reż. Piotra Łazarkiewicza.

Trumna nie lubi stać pusta

Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Komedia kryminalna

HUBERT  BOGACZ (40) - właściciel sklepu; BASIA (28) - aspirant policji; BROMSKA (25-40) - niewiasta o posturze enerdowskiej kulomiotki; MAJOR (65) - wuj Bogacza; MAJOROWA (60) - żona Majora, PARCHYTA Ździsław (45) - artysta pogrzebowy, DONIEC (50) - wieszcz, MIECIO (40) - Rolka Mieczysław, brat Rolki Wiesława; LISTONOSZ; GĘBA Czesław (45) - gospodarz; WICEK (40) - przedsiębiorca pogrzebowy; ROLKA Wiesław (45) - zły człowiek; KIEROWCA - gość anglojęzyczny; SIERŻANT; oraz dwóch rosłych sanitariuszy

"Akcja rozgrywa się przed i w wiejskim sklepie, a bohaterami są okoliczni mieszkańacy, więc do wystawienia spektaklu wystarczy prosta scenografia; kostiumy również nie są skomplikowane. Za oprawę muzyczną może wystarczyć muzyka grana na akordeonie." 
      
Jak sugerują wybrane cytaty z dialogów i didaskaliów, Trumna nie lubi stać pusta prezentuje niewielką społeczność wiejską, która żyje w swoim świecie i z problemami pozornie oderwanymi od sytuacji politycznej i społecznej. Akcję sztuki rozgrywa autor na dwóch planach. Pierwszy - przedstawia wydarzenia jednego z pozoru spokojnego i beztroskiego popołudnia, drugi - to relacja pary bohaterów, policjantki i właściciela sklepu, z wydarzeń popołudniowych, podczas wieczornego, intymnego spotkania na zapleczu sklepu. Tekst ma budowę pętlową. Ostatnia scena jest jednocześnie początkiem pierwszej, plan intymny zaczyna i kończy sztukę.
      
Treść:
Mały sklepik handlujący "mydłem i powidłem", ale głównie alkoholem. Tu zbierają się mieszkańcy wsi, by poplotkować, spędzić wspólnie wolny czas i napić się. 
Tego dnia przedsiębiorca pogrzebowy przywozi trzy puste trumny, których nie udało mu się sprzedać. Lokalny wieszcz (uwspółcześniony Guślarz) przepowiada, że w niedługim czasie ktoś umrze, gdyż trumna, jak sugeruje sam tytuł utworu, nie lubi, a wręcz nie powinna stać pusta. Jego przepowiednie sprawdzają się. Jeszcze tego samego popołudnia jeden z bohaterów zostaje brutalnie zamordowany. "Dochodzenie" przeprowadzone przez miejscowych ujawnia, że każdy miał jakąś urazę do ofiary, powód, a co gorsza i okazję, żeby zabić. Nikt nie ma stuprocentowego alibi. Ci najbardziej podejrzani są przez resztę chronieni, bo nawet jeśli to zrobili, to przecież są swoi, a zabity był człowiekiem, który zasłużył sobie na śmierć...
 
Pomysł dramaturgiczny zastosowany przez autora nawiązuje w sposób twórczy do kanonu gatunku reprezentowanego przez takie kryminały jak np. Pułapka na myszy czy Morderstwo w Orient Expressie. Sztuka iskrzy błyskotliwymi dialogami i trzyma w napięciu. Relacje między bohaterami, ciągłe kłótnie i wzajemne oskarżenia do złudzenia przypominają wiadomości z pierwszych stron gazet. Opisana w dramacie społeczność przypomina sytuację, w której żyjemy dzisiaj. Autor skłania potencjalnych widzów do refleksji, czy postawy bohaterów, ich mentalne trwanie w przeszłości, ograniczenie w schematach myślowych i niechęć do rozwoju stworzą jakiekolwiek możliwości korzystnych dla kraju zmian.

Tekst można dostosować do lokalnych warunków. Autor jest gotowy współpracować.

oprac. adit

Prapremierę sztuki planuje Teatr Dramatyczny im. J. Piłsudskiego w Białymstoku 22.09.2007.