Ciemny granat, prawie czerń
Poetycka sztuka skonstruowana z następujących po sobie dwuosobowych (przeważnie) scen w minimalistycznych dekoracjach – pełna magii, refleksji i humoru. O metafizyce umierania i bólu utraty, o ciężarze i pięknie międzyludzkich relacji, o czytaniu w cudzych myślach i wędrowaniu myśli z jednego umysłu w drugi. I – last but not least – o zmierzającym ku ekologicznej katastrofie świecie, który może można by jeszcze uratować.
Stephens zaprasza widza w filozoficzną, nielinearną podróż po Stuttgarcie. Obserwujemy dziesięć krążących po nim osobliwych postaci, których ścieżki i emocje przecinają się ze sobą i dziwnie splatają.
Christof jest nieprzytomny i od pięciu dni nie otwiera oczu. Co wcale nie przeszkadza mu prowadzić humorystycznych rozmów z dziewczyną Nicolą, uprawiać z nią namiętnego seksu, a w końcu ruszyć w miasto na surrealistyczny spacer nad wodę, do ich dawnej szkoły i na wieżę telewizyjną, z której rozciąga się widok na całe miasto i z której oglądają pokrywający je bielą kwietniowy śnieg.
Karolina jest przyjaciółką Christofa. Płacze regularnie przy ladzie sklepiku z suwenirami w miejskim zoo. Ten dzień spędza z bratem Benjaminem, który wpadł na chwilę do Stuttgartu, żeby poszukać pracy, bo planuje tu wrócić na stale, gdy urodzi mu się córka, która ma zbawić planetę. Pracę znajduje przypadkowo u ojca Christofa, Waltera.
Walter zanosi Nicoli mandarynki dla syna, ale ze strachu nigdy nie przestępuje progu. Ucieka przed rzeczywistością w świat silników Bentleya. W bentleyach dostrzega podobieństwo do ludzkiego organizmu.
Tego dnia Walter podejmuje u siebie brata zmarłej żony, Matheusa, który został warunkowo zwolniony z więzienia i przyjechał do Stuttgartu odwiedzić Christofa. Matheus chciałby zachowywać się normalnie jak inni, ale ciało nie słucha i niesie go już od dworca w ślad za obcą kobietą. Jest nią zirytowana natrętem Marie.
47-letnia Marie pije morze kawy, pali dziesiątki papierosów i umie dokończyć dowolnie wybrane zdanie z „Czarodziejskiej góry” Manna. Teraz zmierzała właśnie do swojej ulubionej kafejki – tej, w której pracuje Nicola. W kafejce Marie po raz drugi tego dnia czuje na sobie obce męskie spojrzenie i znów wpada w szał, choć student filozofii i spec od karcianych sztuczek Tom nie wpatrywał się wcale w nią, a w jej „czadowy” model adidasów.
Oficerem odpowiedzialnym za monitorowanie pobytu Matheusa w Stuttgarcie jest gotujący dla zabicia pustki Lucas, którego dręczy pogmatwana sytuacja z dorastającą córką oraz nadmiar imigrantów z Europy Wschodniej.
Lucas ceni spokój, nie znosi natrętów, tymczasem uporczywie nagabuje go sąsiad, bibliotekarz Carl, któremu znikł z mieszkania telefon w chwili, gdy spełniał swój obywatelski obowiązek, segregując śmieci.
Nakładające się na siebie i przecinające się wzajemnie losy bohaterów komponują się we wzruszającą, wielowątkową, filozoficzną opowieść, w ramach której autor próbuje zmierzyć się ze złożonością życia, śmierci i świata.