język polskijęzyk angielski

6

Xwin0

Autor
Gatunek sztuki
Dla młodzieży
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka została zrealizowana przez autora jako słuchowisko w ramach Festiwalu Słuchowisk w 2019 roku
Szczegóły obsady
obsadę można w pewnym zakresie modyfikować

Piotrek zwany w sieci Xwin0 całe dnie spędza w wirtualnym świecie, grając w gry online z innymi użytkownikami. To jego podróż w głąb wewnętrznego mroku - "ciemność jest ok, jest safe". Wydaje się, że Xwin0 dobrze się bawi, "ekspiąc" i zdobywając kolejne skile, ale jego podróż do wirtualnego uniwersum jest w istocie aktem rozpaczy, ucieczką przed światem. Chłopak umawia się z poznaną w grze dziewczyną - brakuje mu jednak odwagi, by pojawić się na spotkaniu, więc wściekła użytkowniczka wymusza zbanowanie Xwin0 w społeczności graczy. Od tego czasu Piotrek pozostaje w fazie liminalnej. Nie żyje już w grze, niejaki Łowca pozbawił go serca:

"Łowca podchodzi cicho, bezszelestnie, prawie bezboleśnie. Głęboko sięga i serce z piersi chłopca wyjmuje. Waży serce w dłoni, waży, łbem kiwa. Odchodzi. Cicho, bezszelestnie, prawie bezboleśnie. A światło odchodzi wraz z nim".

Nie żyje też w realnym świecie - tak bardzo pogrążył się w depresji i oddalił się od swojej rodziny. Do tego stopnia, że rodzice oraz siostra postanawiają urządzić mu symboliczny pogrzeb. Piotrek jest w nigdzie, żaden ze światów nie wydaje się już dostatecznie bezpieczny.

Pierwsza część sztuki przedstawia dynamiczny, rozgorączkowany świat gier: kameleonowy Głos Lektora tworzy kolejne wirtualne rzeczywistości, wykorzystując różne stylizacje językowe, jego wypowiedzi przeplatają się z dialogami prosto z internetowego komunikatora. Druga część utworu przedstawia realistyczną perspektywę ojca, matki oraz siostry, którzy zajmują się pogrążonym w katatonicznym stanie Piotrkiem.

Xwin0 to mroczna baśń osadzona w świecie gier online, mierząca się z tematem depresji i alienacji - co ważne, daleko jej do moralizatorstwa.
 

Matylda mierzy wysoko

Autor
Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
dla dzieci i starszych dzieci
Szczegóły obsady
+ chór gwoździ i śrubek
Prapremiera polska
29.05.2021, Teatr Lalek Pleciuga w Szczecinie, reż. Anna Rozmianiec

Mała Matylda chce mierzyć wysoko, najlepiej tak wysoko, jak jej Dziadek, słynny naukowiec, laureat Nagrody Nobla. Czasem jednak zdarza jej się wątpić w siebie. Rywalizuje z kolegą z piaskownicy, Tomeczkiem, o tytuł najlepszego wynalazcy, choć chłopiec średnio zna się na wynalazczości... Za to nie brakuje mu pewności siebie. Do tego z Matyldy kpią Mała Zrzęda i Stara Zrzęda, koledzy Dziadka, profesorowie z zawieszonego na ścianie zdjęcia. Kto to widział, żeby dziewczynki pasjonowały się majsterkowaniem...? Najsmutniejsze dla Matyldy jest jednak to, że ostatnio tak trudno porozmawiać jej z ukochanym, ale wiecznie zapracowanym Dziadkiem.
Na szczęście w sukurs przychodzą starzy druhowie: M. Łotek, Panna Wiertarka i Klucz Francuski, a także chór śrubek. Matyldzie udaje się wzbić w powietrze balonem, choć czeka ją twarde lądowanie. Dziewczynka jednak przekonuje się, że małe porażki są często preludium wielkich sukcesów. Poza tym Matylda nie musi nikomu niczego udowadniać - na wszystko przyjdzie jeszcze czas:

"MATYLDA Nie udało mi się mierzyć najwyżej, jak się da. I być może nigdy nie dorównam Dziadkowi.
STARY ZRZĘDA A, czyli jednak miałem więcej racji….
MATYLDA Bo wcale nie muszę dorównać Dziadkowi. Każdy ma swoją wielkość. Ja mam wielkość dziewczynki, przynajmniej na razie. I wiem co potrafię, wiem też czego nie potrafię".

W sztuce przemiany doświadcza kilka osób. Nieco zarozumiały Tomeczek uczy się prosić o pomoc. Młoda Zrzęda - stateczny pan profesor - okazuje się być kobietą w przebraniu (za jego czasów kobiety nie mogły podejmować studiów na uniwersytecie, dlatego Zrzęda udawała mężczyznę - teraz może się do tego przyznać). Matylda zyskuje pewność siebie i wiarę w to, że dziewczynki mogą zmienić świat - a jednocześnie nie muszą czuć presji. A Dziadek? Dziadek przekonał się, że ostatnio odsunął wnuczkę na boczny tor. Teraz na pewno spędzą ze sobą więcej czasu. Może konstruując nowe wynalazki...?
 

Śmieciory

Autor
Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
Toxymilian, Góron, Jednoraziec, Pani Szmaciak i Automatik
Szczegóły obsady
+ Mały Szmaciak, którego może zagrać pacynka
Czas akcji
po wojnie między ludźmi a ożywionymi śmieciami (ludzie nazywali je Śmieciorami)
Miejsce akcji
Wysypisko Nowych Odpadów

Rzecz dzieje się na wysypisku śmieci. A właściwie na "Wysypisku Nowych Odpadów", najwyraźniej niesortowanych, gdyż wśród ich wesołej gromadki panuje duża różnorodność. Jak się dowiadujemy, jakiś czas wcześniej doszło do ludzko-śmieciowej wojny. Odpady zajmowały coraz więcej i więcej miejsca, aż wreszcie - jak wspomina Jednoraziec - "na pewnej oceanicznej  wyspie, śmieciotworze pływającym, doszło do zawiązania się pierwszego nowoodpadowego organizmu, czyli jako się rzekło, a także oceaniczniło, naszego przodka". Ludzie nie mogli się pogodzić z tym, że odpady zyskały samoistny byt i niejako samoświadomość i próbowali je "likwidować, niszczyć, neutralizować, zabijać [...]. Starcie było  nieuniknione. Albo  my,  albo  oni.  Straty  po  obu  stronach  były  wielkie,  straszliwe, przerażające,  cokolwiek  by  mówić,  wybujałe,  oko  za  monitor,  ząb  za  złom!  Oni  nas zasypywali ziemią, to my im zatruwaliśmy rzeki, oni nas palili w piecach, to my fruuuu do atmosfery i zjadaliśmy ozon, więc przyszły susze, powodzie i niepowodzenia, wówczas oni nas neutralizatorami, to my ich wyciekiem radioaktywnym… i tak to trwa, bo gdzie się tylko ludzie pojawią, niosą zniszczenie, sieją  śmierć i nie  szanują żadnego życia, włącznie ze swoim."

Nasza grupa odpadów egzystuje sobie wesoło na śmieciowisku, uspokojona pogłoską, że wszyscy ludzie zdołali już się sami unicestwić. I oto jednak z góry śmieci wyłania się nagle on - Ostatni Człowiek. Co z nim zrobić? Trwa gorąca debata: "Rozpuścić? Mechanicznie rozdrobnić? A może kropelkowo toksycznić?" Ale skoro ostatni, to jednak trochę żal… Automatic proponuje skopiowanie tego "ostatniego pliku", ale uświadamia sobie, że do kopiowania plików ludzkich potrzebne są dwa o nieco różnym formacie. I kiedy Śmieciory zaczynają się martwić, że szkoda im zmarnować tego ostatniego okazu, bo już zdążyli do niego przywyknąć i podłapali nawet nieco ludzkiego języka, pojawia się nadzieja: ponoć gdzieś niedaleko zachował się jeszcze jeden, przedostatni plik człowieka - żeński.

Dająca sporo do myślenia sztuka została napisana ciekawym językiem, pełnym zabawnych neologizmów. Każdy z bohaterów używa własnego idiolektu, pochodnego dziedzinie, z której się wywodzi (przykładowo: Szmaciaki w swoich wypowiedziach szyją i prują, Automatik klika i się resetuje), co nadaje tej apokaliptycznej komedii dla młodych widzów błyskotliwej lekkości.
 

Harmonia ciszy

Autor
Tytuł oryginalny
La armonía del silencio
Tłumacz
Masa, Paulina Eryka
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
tekst ukazał się w „Dialogu” 1/2022
Szczegóły obsady
obsadę można odrobinę zmniejszyć

Dolores, Esteban i Margarete, czyli kobieta, którą rodzeństwo próbuje namówić na sprzedaż pianina, mają różne podejście do badania tajemnic historii, pamięci i pielęgnowania tożsamości. Bohaterowie odkrywają, że czasem to właśnie w ciszy jest uwięziony najgłośniejszy krzyk, a muzyka pozwala „skomponować własny dysonans”.

Sceny rozgrywające się w teraźniejszości przeplatają się ze scenami dziejącymi się w czasach hiszpańskiej wojny domowej w latach 30. Poznajemy młodą wówczas Enriquetę, babkę Dolores, i Estebana, i jej ojca Alejandro, byłego dyrygenta. Enriqueta i Alejandro grają już nie z orkiestrą, ale w kinie, akompaniując niemym filmom. W życie córki, ojca i zakochanego w Enriquecie muzyka imieniem Jano coraz silniej wdziera się przemoc: stają się świadkami bombardowania w Alicante, terroru włoskich faszystów, ostatecznie Enriqueta zostaje zamknięta w więzieniu ulokowanym w Zamku Świętej Barbary w Alicante.

Harmonia ciszy to nie tylko sztuka o jednostkowym wymiarze rozliczenia się z przeszłością, ale również pogłębiona analiza uniwersalnych mechanizmów rządzących historią:

"Demokracja jest piękna, nie mówię, że nie, ale tylko w oczach głupców. Wiesz, co następuje po demokracji? Najgorszy z systemów politycznych… tyrania. Ludzie zawsze wybierają na swojego przywódcę tego najbardziej krwiożerczego – wilka. A ten staje się potem tyranem. Na początku lud się uśmiecha, bo tyran anuluje ich długi i rozdaje ziemię… ale wkrótce potem podniesie podatki i zmusi ludzi do pracy całymi dniami i nocami po to tylko, by nie knuli przeciwko niemu".

"Harmonia ciszy to historia przed- i powojnia hiszpańskiego; to historia o nadużywaniu władzy na małą i dużą skalę; to historia zła i nienawiści. W tle hiszpańska wojna Domowa swoje korzenie odnajduje w spektaklu ludzkiego barbarzyństwa, ale znajduje w dzieleniu się, w fikcji i poszukiwaniu piękna… pocieszenie."

− tłum. Paulina Eryka Masa, źródło cytatu: https://www.teatroespanol.es, źródło przekładu: https://paulinaerykamasa.com/harmonia_ciszy/

Jak mówi Dolores: "Bajki mówią: «Gdzieś tam jest zło i zawsze będzie. Uważaj, którą drogę wybierasz». Bajki działają jak… znak ostrzegawczy, właśnie, bajki ostrzegają cię przed złem". Blasco nicuje swoją sztukę schematami baśniowymi, motywami znanymi choćby z Jasia i Małgosi czy Czerwonego kapturka, by opowiedzieć o krętej wędrówce w mroki dwudziestowiecznej historii.

Tramwaj zwany pożądaniem

Tytuł oryginalny
A Streetcar Named Desire
Tłumacz
Poniedziałek, Jacek
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
lata 40. XX wieku
Miejsce akcji
jednopiętrowy dom w Nowym Orleanie
Prapremiera
03.06.1947, Ethel Barrymore Theatre w Nowym Jorku, reż. Elia Kazan
Prapremiera polska
przekładu Jacka Poniedziałka: 27.02.2014, Teatr Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie, reż. Bogusław Linda

Blanche, neurotyczna nauczycielka z Missisipi, przyjeżdża w odwiedziny do Nowego Orleanu do swojej ciężarnej siostry – Stelli DuBois – obecnie pani Kowalskiej. Żony mającego problem z agresją Stanleya Kowalskiego. Powód jej przyjazdu na początku nie jest jasny. Dość szybko okazuje się jednak, że nie ma dobrych wieści. Rodzinna posiadłość, stanowiąca świetlaną przeszłość kobiet – Belle Reve – przepadła. Utracony majątek jak i tajemnice Blanche stają się zarzewiem konfliktu pomiędzy nią a mężem jej siostry. Stanley nie ufa Blanche. Chce, by jak najszybciej opuściła ich dom. Uruchamia więc prywatne śledztwo, aby odkryć prawdę o przeszłości siostry swojej żony.

Wraz z rozwijającą się akcją sztuki atmosfera w domu Kowalskich staje się coraz bardziej duszna. Na jaw wychodzą kolejne fakty dotyczące Blanche. Okazuje się, że nie tylko nie ma gdzie mieszkać, ale również nie ma z czego żyć. Na skutek romansu z siedemnastoletnim uczniem straciła swoją posadę nauczycielki. Nie ma więc grosza przy duszy. Do siostry przyjechała szukać pomocy i schronienia. Nowo poznany Mitch, mieszkający ze swoją matką mechanik, kolega z pracy Stanleya, jawi się dla niej jako okazja na rozpoczęcie nowego, bardziej stabilnego i bezpiecznego życia.

Tramwaj zwany pożądaniem to opowieść o kobiecie niedopasowanej do rzeczywistości. Niezwykłą siłę sztuki stanowią rozbudowane psychologicznie, niejednoznaczne postaci, wymykające się prostej ocenie moralnej. Okrutne zakończenie dramatu, w którym Blanche kilka tygodni po tym, jak najprawdopodobniej została zgwałcona przez Stanleya, zostaje wysłana siłą do szpitala psychiatrycznego, może nadal stawiać pytanie o pozycję kobiet we współczesnym społeczeństwie, a szczególnie na prowincji.

Jeden z najbardziej popularnych tekstów Tennessee’ego Williamsa jest wciąż aktualnym i intrygującym materiałem teatralnym.

Bracia Lwie Serce

Tytuł oryginalny
Bröderna Lejonhjärta
Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Adaptacja sceniczna Arkadiusza Klucznika na podstawie powieści pod tym samym tytułem w przekładzie Teresy Chłapowskiej
Szczegóły obsady
+2M

Karol Lew zwany Sucharkiem jest chorowitym chłopcem, który większość swojego czasu spędza przykuty do łóżka. Jedynym jego przyjacielem jest brat – Jonatan. Pomaga on Sucharkowi w radzeniu sobie z chorobą. Pewnego dnia w ich mieszkaniu wybucha pożar, w wyniku którego, ratując brata, ginie Jonatan. Przed śmiercią obiecuje on Karolowi, że będzie czekał na niego w Nanjigali – magicznej krainie. Niedługo później umiera także Karol. Chłopcy spotykają się w cudownej krainie, ale ich szczęście trwa naprawdę krótko. Staje przed nimi zadanie pokonania złej Królowej Tengil – tyranki pragnącej wziąć doliny Nangijali w swoje władanie. Do tego na usługach Królowej jest straszny smok Katla...

Astrid Lindgren mierzy się z tematem śmierci. Akcja dzieje się na dwóch płaszczyznach – realnej i fantastycznej. Ta pierwsza to dom w nieznanej szwedzkiej miejscowości, drugą jest natomiast fantastyczna kraina – Nanjigala, rodzaj zaświatów. Następnym przystankiem w drodze bohaterów jest tajemnicza Nangilima, kraina pełna światła i dobroci. Ale jak dokładnie wygląda? Jaka przyszłość czeka tam braci?  Co wydarzy się, gdy staną nad krawędzią przepaści, wiedząc, że jedynie skok dzieli ich od Nangilimy?

Osią tekstu jest wędrówka. Sucharek przygotowuje się na śmierć i rozstanie z bratem, ale wskutek nieszczęśliwego wypadku to Jonatan pierwszy trafia do Nangijali. Karol podąża za swoim dzielnym bratem. Jeszcze za życia czuł się słabszy, gorszy. Również w zaświatach wiecznie podąża za bratem, motywowany miłością do Jonatana. W tej perspektywie tekst Lindgren to przede wszystkim opowieść o dojrzewaniu, dojrzewaniu do męstwa, odwagi, poświęcenia. Pokonawszy ogrom przeciwności, Sucharek nie musi już dłużej czuć się jak "ten gorszy". Bracia Lwie Serce to uniwersalna, symboliczna, pouczająca (ale nie moralizatorska!) historia o przemianie i ogromnej sile, która drzemie w każdym z nas. Dzięki której możemy pokonać najtrudniejsze problemy i ocalić nadzieję.

 

  • Zachęcamy do tworzenia nowych adaptacji scenicznych dzieł Astrid Lindgren (jedynie Pippi Langstrumpf jest zastrzeżona). Trzeba jednak mieć na uwadze zasady, o jakich mowa w biogramie autorki, oraz to, że każdą nową adaptację należy wysłać nam do akceptacji w języku polskim oraz angielskim. Dopiero po uzyskaniu autoryzacji możemy przystąpić do umowy licencyjnej.

Bajka kuglarska

Tytuł oryginalny
Das Gauklermärchen
Tłumacz
Milewski, Jerzy Krzysztof
Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka (nie tylko) dla dzieci
Szczegóły obsady
oraz grupy śpiewu i tańca

Napisana w 1982 r. Bajka kuglarska może być przyczynkiem do triumfalnego powrotu do baśni w teatrze − do baśni z prawdziwego zdarzenia, pełnej cudów i magii, opartej na wewnętrznej przemianie bohaterów. Co więcej, cudowny świat zostaje zderzony ze światem realnym, podlegającym galopującym procesom industrializacji, w którym bohaterowie stają się coraz mniej ludźmi, a coraz bardziej trybikami w machinie produkcji.

Obok siebie funkcjonują dwa światy: Kraina Dziś i Kraina Jutra. W mitycznej Krainie Jutra piękna, nieśmiertelna księżniczka Eli zakochuje się w wizerunku księcia Joana, który ujrzała w magicznym spersonifikowanym zwierciadle imieniem Kalophain. Eli, rozpalona myślą o nieznajomym, rezygnuje ze swojej nieśmiertelności − spogląda w lustro i po raz pierwszy dostrzega swoje odbicie, co czyni ją śmiertelniczką. Tymczasem książę Joan poszukuje małżonki, żadna z dziewcząt nie wzbudza jednak w nim uczucia. Dopiero wiedźma-pajęczyca imieniem Angramaina, pod postacią zmysłowej kobiety, sprawia, że Joan rezygnuje ze wszystkiego i oddaje swój los w ręce czarownicy.

Ale obok Krainy Jutra istnieje też dużo bardziej prozaiczna Kraina Dziś, w której grupa kuglarzy zmaga się z ogromnymi problemami − teren, na którym rozstawiali swój namiot i wozy, został sprzedany pod budowę hali fabrycznej ogromnego koncernu chemicznego. Kuglarzom udaje się wynegocjować pewną umowę − od tej pory mają podróżować jako cyrk reklamowy i zachwalać w trakcie swoich numerów produkty koncernu. Co więcej, jest to ta sama firma, która kilkanaście lat temu doprowadziła do skażenia, którego ofiarą padło wiele zwierząt i ludzi, w tym osierocona, niepełnosprawna intelektualnie dziewczynka imieniem... Eli. Jest jeszcze jeden warunek. Kuglarze nie mogą zabrać ze sobą Eli. Mała musi zostać odesłana do specjalnego instytutu...

Okazuje się, że oba światy − realny i mityczny − są ze sobą nierozerwalnie związane. Mała Eli i klaun Jojo to tak naprawdę dawni mieszkańcy fantastycznego świata, księżniczka i książę, banici, uchodźcy z krainy powoli dewastowanej przez wyrachowaną Angramainę. Bohaterowie zaczynają niezwykłą podróż − w znaczeniu przestrzennym i metaforycznym. Czy cała ta historia powstała w głowie małej Eli? A może uruchomimy "czasowe zawieszenie niewiary" i po prostu przyjmiemy, że wszystko dzieje się naprawdę, że gdzieś niedaleko istnieje niesamowita kraina, do której Eli ostatecznie powróci jako jej prawowita władczyni?

Bajka kuglarska to tekst napisany niezwykłym poetyckim językiem, z wieloma fragmentami, do których może zostać napisana muzyka. Wykreowany w sztuce fantastyczny świat (pałace z kryształu, kostiumy kuglarzy, stroje dworzan, armia pionków warcabów, postaci magicznego zwierciadła i demonicznej pajęczycy) stanowi wyzwanie dla scenografa, kostiumografa − a może też dla artysty wideo? Utwór Michaela Ende, autora m.in. Niekończącej się historii, dotyka całej gamy tematów: tego, że rodzinę możemy sobie wybrać (tak jak robili to zespoły cyrkowe i kuglarze), grunt że mamy wokół siebie ludzi, na których można liczyć. Tego, że jak mówi Jojo, "Jedynie miłość może nas ożywiać, bo tylko miłość czyni nas twórcami". Tego, że świat bywa okrutny, ale przy wsparciu przyjaciół można stawić mu czoła. I że największym skarbem jest drugi, bliski sercu człowiek. Dorosły odbiorca doceni też ujęcie innych problemów: wykluczenia, wyzysku człowieka w kapitalizmie, wpływu wielkich firm na środowisko, komercjalizacji sztuki, wyzwań stojących dzisiaj przed artystami.

 

Chodź na słówko 3

Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
#słowa mają moc; sztuka dla dzieci od 8/9 lat
Szczegóły obsady
11 osób (możliwość zmniejszenia obsady)
Prapremiera
Teatr Nowy w Poznaniu, 27 września 2019

Znani z poprzednich części Kula i Toperz doczekali się już potomstwa – literek! Pewnego dnia Ami, Bó i C znikają, zostawiając rodzicom tylko krótki list. Dorastające literki wyjaśniają w nim tylko, że pragną "wolności słowa". Ucieczka jest poprzedzona kłótniami, trzaskaniem drzwiami i brakiem porozumienia pomiędzy rodzicami a dziećmi, znanymi z każdego domu, w którym są nastolatki. Tata Toperz i wujek Brzydkie Słowo wyruszają na poszukiwanie Literek, spotykając po drodze wiele barwnych postaci.

Czy uda się odnaleźć dzieci i jak się porozumieć, kiedy słowa nas różnią? Dokąd uciekły literki?

Malina Prześluga stworzyła w III części galerię niezwykłych postaci. Od GPSa, który ma wskazywać drogę, a powtarza “zawróć, nie jesteś u celu”. Przez Slanga, niezrozumiałego dla rodziców, ale przydatnego w komunikacji z dziećmi. Po Hasztaga, który świetnie rozumie wirtualną rzeczywistość. Autorka, wplotła do swej opowieści również siebie. Wielopoziomowa historia rozgrywa się na płaszczyźnie słów, ich znaczeń, wskazuje, jak są ważne w komunikacji międzyludzkiej.

 

Czar molekuły

Tytuł oryginalny
Elegance molekuly
Tłumacz
Krauze, Krystyna
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Sztuka ukazała się w antologii "Prawda i miłość. Czeskie sztuki współczesne" w 2020 r. (wyd. ADiT)
Prapremiera polska
5 marca 2022, Teatr Miejski Gdynia, reż. Krzysztof Rekowski

"Molekuły pani męża są takie piękne. Jak tancerki", mówi jedna z bohaterek do żony chemika Antoniego Holyego. Pavla, studentka dziennikarstwa, chce zrobić wywiad-rzekę z Ludmiłą Hola, żoną naukowca, który odkrył tytułową molekułę. Pavla szuka story, historii, która będzie sexy i dobrze się sprzeda. Czy historia wynalezienia leku na AIDS to właśnie takie story? Dobre story? W latach 80, kiedy wirus HIV zaatakował ludzi na całym świecie, w Czechach kończył się komunizm. O nosicielach tego wirusa, wywołującego AIDS, śmiertelną chorobę, nie rozmawiało się za żelazną kurtyną. Choroba, jej przyczyny, umieranie na nią często w osamotnieniu, były tematami tabu. To jest story.

"Masz raka, jesteś biedaczkiem, wszyscy współczują. Masz Aids, jesteś wyrzutkiem"
- powie amerykański naukowiec John Martin, jeden z bohaterów.
 
"W poniedziałek, 16 czerwca 2012 roku, w wieku siedemdziesięciu pięciu lat, zmarł słynny czeski chemik, profesor Antoni Holy", odkrywca cidofowiru, adefowiru i tenowofiru - molekuł, które stały się podstawą m.in. leku na AIDS. Tak zaczyna się nasza opowieść. Jego śmierć staje się punktem wyjścia do poprowadzenia przez Petra Zelenkę opowieści pod intrygującym tytułem, na który autor zdecydował się bardzo świadomie. Chciał podkreślić, że jego bohaterowie, chemicy, o badanych przez siebie molekułach rozmawiają jak o czarujących, pięknych kobietach. Czar molekuły jest wielki i obezwładniający, a snuta przez Zelenkę opowieść to rzecz o pasji i fascynacji. Po prostu - o miłości od pierwszego wejrzenia. Między tymi ludźmi dosłownie i w przenośni jest chemia. Każdy ma tu swoją sprawę do załatwienia, swój dramat, swoją tajemnicę, swoją mroczną lub świetlaną część życiorysu.
 
Odkrywca wspomnianej molekuły, Antonin Holy, postać skomplikowana i niejednoznaczna. Jego żona Ludmiła, milcząca współautorka naukowego sukcesu, ale i w pewnym sensie ofiara męża geniusza, któremu poświęciła życie. Przepytywana przez przyszłą dziennikarkę, Pavlę, zostaje zmuszona do uruchomienia pamięci i snucia własnej wersji opowieści na temat swojego małżeństwa. Po stronie amerykańskiej naukowiec John Martin, przyjaciel i powiernik Holyego, oraz jego żona Rosemary, konkretna i zdeterminowana. Po latach pisze książkę na temat odkrycia molekuły, stawia kluczowe pytania, jest komentatorem wydarzeń po stronie amerykańskiej i to także z jej perspektywy poznajemy tę historię. Belgijski współtwórca sukcesu, Erik De Clercq, szara eminencja, cichy „sprawca zamieszania”, lekarz, który opracował koktajl leków na AIDS i przedłużył życie wielu osobom, ale ponieważ na tamten moment zrobił to nie do końca zgodnie z prawem, zapłacił życiem w niepewności. A ponieważ, jak powiedzieliśmy, czar molekuły ma ogromny zasięg, chodzi o to, aby miał jeszcze większy, zatem potrzebna jest machina, spiritus movens - Michael Riordan, amerykański miłośnik chemii, pulsuje w nim żyłka biznesu, która wkrótce bierze górę nad ideałami, bo pojawia się temat, jakże niezręczny dla tych ideałów: pieniądze. Bez nich badania w Czechach nie mogą być kontynuowane. Ale - mogą się przenieść do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie mają pieniądze, ale lubią też mieć władzę, a przemysł farmaceutyczny to biznes, który jest częścią dużej polityki. Donald Rumsfeld, odpowiedzialny za sektor zbrojeniowy, ma pieniądze, podejrzanie dużo pieniędzy z nieznanych źródeł…
 
Dużo pieniędzy budzi zawsze dużo emocji. Podziały i rozczarowania to ich skutki uboczne, ale jest za późno, żeby się zatrzymać. Ostatecznie sukces zostaje osiągnięty. I choć, jak powiedział Vaclav Havel, ostatni prezydent Czechosłowacji i pierwszy przywódca demokratycznych Czech po upadku komunizmu, „prawda i miłość muszą zwyciężyć nad kłamstwem i nienawiścią”, to koszty poniesione przez bohaterów Czaru molekuły dla niektórych z nich okazują się bezzwrotne. Antoni Holy zapada na ciężką odmianę Parkinsona:
 
"Czy bada się jakieś leki na tę chorobę? Jeśli tak, zgłaszam się na ochotnika do testów. Zgłaszam się do eksperymentu", mówi Holy, ale ostatecznie konstatuje: "Mało chorych. Nie opłaca się…"
 
Ironia losu jest odporna na sukcesy.
 

Człowiek z Oklahomy

Tytuł oryginalny
Der Mann aus Oklahoma
Tłumacz
Uberman, Iwona
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka zdobyła Nagrodę Kleista oraz nagrodę na Heidelberger Stückemarkt w 2016 r.; opublikowana w "Dialogu" 6/2016
Prapremiera polska
07.09.2019 w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu, reż. Cezary Iber

W apartamencie bogatej kobiety zjawia się odziany w trencz detektyw o imieniu Ray. W ręku trzyma reklamówkę, w niej znajduje się zakrwawiona głowa zaginionego męża. Scena, która mogłaby znaleźć się w czarnym kryminale z lat 30., urywa się nagle. Wszystko to jest projekcją nastolatka, który na różne sposoby próbuje kompensować brak ojca.

Właściwa akcja rozpoczyna się od metaforycznego trzęsienia ziemi. Ojciec opuszcza matkę i nastoletniego Freda. Zostawia jedynie kartkę o treści "nie szukajcie mnie". Cały świat Freda legł w gruzach, tym bardziej, że osobom z jego otoczenia daleko do jakiegokolwiek autorytetu. Matka od razu sprowadza do domu kochanka, pana Szczerego, który niczym rozerotyzowany satyr rzuca sprośnymi aluzjami na prawo i lewo. Nauczycielka, która notabene prowadzi zajęcia z cyklu "Tato − mój idolu", porównuje ojca z ojczymem, dobitnie wyrażając aprobatę dla tego drugiego. Pewnego dnia Fred dostrzega w oknie pewnej willi cień ojca. Dlatego zapoznaje się z mieszkającym tam rówieśnikiem, "osieroconym" przez matkę, która nieustannie zabawia się ze swoim kochankiem. Nastolatkowie wymyślają alternatywne tożsamości rodem z kryminału, żeby choć trochę zapomnieć o wielkich nieobecnych. Lęk z powodu braku rodzicielskiego wzorca uruchamia mechanizm obronny w postaci zastępczych fantazji. Chłopcy w wyobraźni kreują się na wyrafinowanych, wyniosłych detektywów; matki, i w ogóle kobiety, w tym świecie stają się jedynie zawalidrogami...

Tytułowy człowiek z Oklahomy to anegdotyczny przeciwnik zapaśnika Melchiora, ojca jednej z nastoletnich bohaterek. Tym przydomkiem przedstawia się też przywiązany do krzesła człowiek w jednej z wizji Freda-Raya. Człowiek ten wygląda zupełnie jak jego ojciec, ale jego tożsamość nie jest jednoznaczna. Fred w istocie wciąż goni za własnym cieniem. "Będzie go pan dalej szukał?" - pyta rzekomy ojciec. "Myślę, że tak" - odpowiada Fred. "Ma się wtedy przynajmniej jakieś zajęcie. Będę go szukał. I myślę. Że go kiedyś znajdę. Ale najprawdopodobniej będzie już wtedy za późno". Nawet jeśli Człowiek z Oklahomy byłby prawdziwym ojcem Freda, to i tak są już sobie obcy.

Lukas Linder dotyka tematu traumy młodego człowieka pozbawionego wsparcia rodziców i jakiegokolwiek autorytetu, ale robi to z absurdalnym poczuciem humoru, z maestrią mieszając konwencje. W ten alchemiczny sposób rodzi się przewrotna opowieść o konserwowaniu patriarchalnego status quo i rysach na psychice dzieci z rozbitych rodzin. "Mężczyzna odchodzi, kiedy czuje, że musi odejść. Więc spoko. Tak powinno być" − mówi Fred, powtarzając tym samym frazesy, które są prawdopodobnie zarazem jego autoterapią.