język polskijęzyk angielski

2

Sen o jesieni

Autor
Tytuł oryginalny
Draum Om Hausten
Tłumacz
Frątczak-Nowotny, Elżbieta
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera polska
29 października 2004, Teatr im. Juliusza Słowackiego, Kraków, reż. Mariusz Wojciechowski

Mężczyzna i Kobieta spotykają się przypadkiem po latach na cmentarzu. Jest szara, ciemna jesień. On jest już żonaty i ma syna, ona wciąż jest samotna. Czy to przypadkowe spotkanie na zawsze zmieni ich życia? Czy miłość i śmierć są ze sobą nierozerwalnie połączone? Czy kiedyś obudzimy się z tego koszmarnego snu? W Śnie o jesieni Fossego nic nie jest jednoznaczne, nie jest to jednak bynajmniej sztuka realistyczna, a raczej rodzaj przypowieści, w ramach której w cmentarnych cieniach przemykają najgłębsze i najbardziej skryte elementy ludzkiego doświadczenia.

Oniryczna, melancholijna sztuka noblisty, Jona Fossego, oscyluje między snem a jawą, światem duchów i rzeczywistością. Czas płynie nieregularnie, rwany nagłymi skokami, żeby po chwili powrócić do przeszłości albo znów wychylić się do przodu. Akcja rozpięta jest między wspomnieniem a teraźniejszością, które wzajemnie się przenikają. Język – odwrotnie – rytmicznie powtarzające się, wręcz odruchowe frazy nadają sztuce rodzaj medytacyjnego porządku. Raz Mężczyzna i Kobieta flirtują ze sobą snując filozoficzne rozważania, zaraz jednak okazuje się, że on przyszedł na cmentarz, żeby pogrzebać swoją babcię. Członkowie jego rodziny pojawiają się i odchodzą w rytm pogrzebów: babci, syna, ojca Mężczyzny. Ona na żaden z nich jednak nie dociera. Odsuwa się od wszystkich, opuszcza rodzinę. Nie wiemy, czy to głęboka, egzystencjalna desperacja, czy pożądanie, a może zwykłe, codzienne wątpliwości doprowadziły go do takiej decyzji. 

Rozważania na ten temat Fosse prowadzi jednak nie na planie psychologicznym, a raczej w świecie snu i duchów. W pozornie zwyczajnych, rytmicznych dialogach podskórnie tlą się uczucia, które wpływają na błąkające się po cmentarzu postaci. Tęsknota za dawną miłością, niekończące się wyrzuty matki względem syna, który zniszczył rodzinę, czy strach przed śmiercią i samotnością.

Wyścig pingwinów

Autor
Tytuł oryginalny
Elephants
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
czarna komedia
Prapremiera
grudzień 2014, Hampstead Theatre London, reż. Tamara Harvey

Jest Wigilia: choinka już udekorowana, prezenty zapakowane, a świąteczny jadłospis zwiastuje prawdziwą ucztę. Typowi przedstawiciele brytyjskiej klasy średniej, Richard i Sally, czekają już tylko na Daisy (ich córkę) i parę przyjaciół: Dicka z Valerie. Wielkim nieobecnym będzie jednak niedawno zmarły brat Daisy, Chris. Na szczęście Sally postanowiła zaprosić… jego byłą dziewczynę, Lizzy. Te święta będą inne, jak postanawia Sally: nie będzie rodzinnych kłótni, afer i ekscesów, a wszyscy w zgodzie poddadzą się świątecznej atmosferze… prawda? Jeszcze zanim pojawią się pierwsi goście, plany zaburzy e-mail od Daisy, która używając zaczerpniętego prosto z psychoterapii języka chce ustalić „zasady i granice” bożonarodzeniowego spotkania. Richard, żeby ostudzić emocje, już teraz sięga po drinka – obowiązują go przecież zwiększone „świąteczne limity”. Tymczasem Pan Biszkopcik, malutki, przygarnięty niedawno przez gospodarzy kociak, złowrogo syczy ze swojego transportera na wszystkich dookoła, zwiastując rychłą towarzyską katastrofę.

Maski spadną głównie za sprawą przeżywającej wciąż śmierć brata (i własną próbę samobójczą) Daisy. Kiedy ta orientuje się, że na liście gości jest Lizzy, uznaje, że tego już za wiele i nie zamierza dłużej bawić się w tę świąteczną sielankę mającą przykryć wciąż żywą żałobę. Choć bezustannie powtarza pod nosem wyuczoną na terapii mantrę „RAZ – DWA – TRZY – SPOKÓJ”, uprzejmą konwencję świątecznego spotkania od teraz zastąpią jej szczere do bólu, zjadliwe tyrady i prowokacje. Na jaw wyjdą skrywane głęboko sekrety i niewygodne prawdy, a wszystko to w atmosferze coraz intensywniejszego ekscesu. Napiętej sytuacji nie pomaga fakt, że do końca świąt goście są w zasadzie na siebie skazani – autobusy w okresie świątecznym nie kursują.

Wyścig pingwinów to solidna dawka dramatu rodzinnego, ale i ostrego, czarnego humoru – znajdą się nawet elementy realizmu magicznego! Świetnie napisane postaci, zręczne operowanie dramatycznymi konwencjami, dynamiczne dialogi, żywy, autentyczny język i zaskakujące zwroty akcji sprawiają, że sztuka Heiney to tyleż emocjonalny rollercoaster, ile najwyższej próby rozrywka. To jednak nie tylko demaskacja obłudnej klasy średniej, ale świąteczna opowieść pełną gębą – wszak gdzieś wśród kłamstw i rodzinnych koszmarów wciąż tli się autentyczna więź…

Panna Pollinger

Tytuł oryginalny
Das Fräulein Pollinger
Tłumacz
Lubyk, Mariusz
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Niniejsza wersja "Historii Agnes Pollinger" powstała z inicjatywy Hartmuta Noltego dla jego Theater über Landtag w Monachium na podstawie powieści "Sechsundreissig Stunden" ("Trzydzieści sześć godzin") oraz fragmentów "Der ewige Spiesser" ("Wieczny kołtun"), a także pism odkrytych po śmierci autora. Adaptacja sceniczna: Traugott Krischke
Czas akcji
pod koniec sierpnia, 1928 rok
Miejsce akcji
Monachium i okolice
Prapremiera
9.12.1982, UA Theater ü. d. Landtag, München

Panna Agnes Pollinger to nie wyróżniająca się niczym szczególnym młoda, bezrobotna krawcowa, która nie ma szczęścia w swoim zawodzie ani w żadnej innej dorywczej pracy. Kobieta raz za razem jest zwalniana z każdego miejsca zatrudnienia: albo sama jest sobie winna i wszystko partaczy, albo ma wyjątkowego pecha i firma, w której się zatrudnia, z dnia na dzień plajtuje i zwalnia wszystkich zatrudnionych pracowników. Ostatniej pensji z dotychczasowej pracy w ogóle nie otrzymała, żyje więc z zasiłku w wysokości dwóch marek, który ledwo starcza jej na cokolwiek. Pewnego razu, kiedy siedzi na ławce w parku, w pobliżu urzędu pracy, przysiada się do niej Eugen Reithofer: przed pięcioma tygodniami jeszcze kelner, a dziś – tak jak i ona – bezrobotny i poszukujący pracy. Oboje obwiniają za swoją sytuację Wielką Wojnę, przed którą ich życie toczyło się zupełnie inaczej… Agnes zastanawia się również, czy wszystkiemu są winni Żydzi i socjaliści, tak jak rozgłasza to Hitler. Ich spotkanie w innej sytuacji i okolicznościach być może mogłoby się zakończyć prawdziwym happy endem i wspólną przyszłością, jednak w zastanej rzeczywistości Agnes Pollinger nie pojawi się na umówionym na następny dzień spotkaniu na rogu Schleissheimera o szóstej, a w zamian uwikła się w sieć patriarchalnych relacji, w ramach których jedynym wyjściem dla kobiety jest zarabianie na męskim pożądaniu.

Kameralna, nieznana dotychczas w Polsce sztuka Ödöna von Horvátha, będąca adaptacją jego powieści Trzydzieści sześć godzin, została rozpisana przez Traugotta Krischke na jedną aktorkę, pianistę oraz aktora wcielającego się w kilka różnych ról. To przejmujący obraz dusznej rzeczywistości, z której nie widać żadnego dobrego wyjścia. Austriacki autor opowiada o świecie początku XX wieku i ludziach zawieszonych pomiędzy wspomnieniem o czasach świetności Cesarstwa Austriackiego a rzeczywistością po klęsce I wojny światowej: biedzie, braku perspektyw i rosnącym w siłę nazizmie. Panna Agnes Pollinger, która trafia ostatecznie na ulicę, aby pobierać od mężczyzn opłaty za świadczenie usług seksualnych, staje się nieoczywistym emblematem tego czasu.

Ptaki

Tytuł oryginalny
If We Were Birds
Tłumacz
Orczykowska, Marta
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
autorka otrzymała Nagrodę Literacką Gubernatora Generalnego za tę sztukę
Prapremiera
Tarragon Theatre, 2010, reż. Alan Dilworth

Powracający zwycięsko z wojny władca Tracji Tereus dostaje w nagrodę od króla Aten Pandiona rękę jego córki, Prokne. Czując żądzę również do młodszej siostry, Filomeli, Tereus gwałci ją i, chcąc ukryć swój czyn, ucisza na zawsze, obcinając jej język. Zbrodnia wychodzi jednak na jaw i zostaje pomszczona. Całą akcję komentuje Chór kobiet-ptaków, przywołując pieśnią cierpienia współczesnych kobiet, których doświadczyły w konsekwencji światowych konfliktów XX i XXI wieku.

Historię sióstr autorka zapożycza od Owidiusza. Wykorzystuje niesłabnącą wciąż  siłę mitu, by ukazać zło i bezsens wojny, jej okrucieństwo, którego ofiarą padają na przestrzeni wieków niezliczone rzesze kobiet – gwałconych, mordowanych, uciszanych. Dramat ukazuje, jak beztrosko i niezauważalnie rodzi się zło wojny – zawsze w ścisłym związku z (posiadaną lub pożądaną) władzą. Zaczyna się od „niewinnych” zabaw żołnierzykami na planszy (świetne sceny dramatu, w których dwóch władców w podnieceniu przestawia figurki), a kończy na bestialskim okrucieństwie relacjonowanym równolegle z wątkiem sióstr w pieśniach kobiecego chóru. W antycznym dramacie werystyczne, brutalne opowieści służyłyby oczyszczeniu. W dobie trwającej w Ukrainie wojny i realności przedstawianych przez autorkę zdarzeń trudno mówić o katharsis – jej celem jest raczej przebudzenie „terapią wstrząsową”. Dramat jest krzykiem przeciwko wojnie. I przeciwko okrucieństwu wobec kobiet.  Ale jest też tekstem o sile kobiet. O głębi i mocy  szeroko rozumianego siostrzeństwa.

Forma dramatu w sposób bardzo ciekawy nawiązuje do antyku, a język Shields jest niezwykle piękny i poetycki – chwilami przerażająco mocny, to znów lekki, błyskotliwy, czarujący humorem. Zapadają w pamięć metafory i malarskie sceny. Świat beztroskich dziecięcych marzeń zżytych ze sobą nierozerwalnie sióstr zostaje brutalnie zderzony z bezlitosną rzeczywistością wojny. Sztuka, wzorem tragedii antycznej, nie ma dobrego zakończenia. Zło domaga się pomsty i ta następuje w najdrastyczniejszej możliwej formie. Ale… Co gdyby nas zamieniono w ptaki? – pyta autorka, podążając za źródłowym mitem, i sprawdza tę ewentualność, przyoblekając bohaterki (i bohaterów) w pióra.

Mój kamień z Rosetty

Tytuł oryginalny
Mi piedra Rosetta
Tłumacz
Łapicka, Kamila
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
w prapremierowym spektaklu wystąpili: aktorka poruszająca się na wózku inwalidzkim, niesłyszący tancerz oraz choreografka
Prapremiera
2012, Teatro Auditorio Universidad Carlos III de Madrid w Leganés, reż. David Ojeda

Historię braterskiej miłości poznajemy oczami Ariela. Imię zaczerpnięte z Burzy, sugerujące  osobność i nieuchwytność, jest nieprzypadkowe. Ariel to niesłyszący chłopak, który pragnie zrozumieć swojego brata Jesúsa, wirtuoza wiolonczeli. Jesús jakiś czas wcześniej próbował popełnić samobójstwo. W powrocie do życia – czyli do muzyki – pomaga mu życzliwa światu Victoria, dawna przyjaciółka, którą Ariel poprosił o pomoc. Victoria gra na wiolonczeli i porusza się na wózku inwalidzkim. Ma silny charakter i nie umie się poddawać. Motorem sztuki jest poszukiwanie wspólnego języka pomiędzy braćmi. Ariel uczy się tańczyć, aby  spróbować poczuć to, co odczuwa jego brat, kiedy tworzy muzykę. 

Mój kamień z Rosetty to opowieść o potrzebie drugiego człowieka, bliskości i zrozumienia; ale także o snach, w których zmagamy się sami ze sobą. Życie bohaterów przenikają muzyka, taniec, emocje, piękno, melancholia, pragnienie śmierci i dzika chęć życia. Tekst oferuje duże możliwości twórcze choreografowi i reżyserowi światła – obydwa elementy są znacząco wyeksponowane, poetyckie didaskalia można traktować jako taneczną partyturę.

W Hiszpanii Mój kamień z Rosetty odegrał dużą rolę w procesie włączania osób z niepełnosprawnościami w obszar działań teatralnych. Reżyser prapremierowej inscenizacji, David Ojeda, jest specjalistą od inkluzywności artystycznej i dostępności teatru. Pracuje obecnie w Królewskiej Wyższej Szkole Sztuki Dramatycznej (RESAD) w Madrycie i oferuje wsparcie polskim twórcom, którzy byliby zainteresowani skorzystaniem z jego wiedzy i doświadczenia. 

Nocą w igloo

Autor
Tytuł oryginalny
Nichts kann – alles muss!
Tłumacz
Klubowicz, Marta
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Kevin zapomniał, że dziś wieczór obiecał swojej żonie rozmowę. Dla zakochanej w małżonku, ale mocno sfrustrowanej Jessiki temat był pilny: od 258 dni odnotowuje bowiem w swoim pamiętniku cztery litery: D. Z. Z. S. – dzisiaj znowu zero seksu. Chciała po raz kolejny podjąć próbę przedyskutowania tej bolesnej kwestii, ale Kevin zapomniał i umówił się na wieczór w sprawach biznesowych z dyrektorem sprzedaży sieci supermarketów i jego małżonką. Pragnie przedstawić swój najnowszy przyjazny dla środowiska projekt: plastikowy woreczek na zakupy, który rozpada się po użyciu. Kevin nie jest całkiem obojętny na potrzeby żony. Oświadcza, że na przyszły weekend umówił ich przez Internet na swingerski wieczór z inną szukającą nowych bodźców parą. Dzisiejszy wieczór ma być jednak biznesowy i jest dla Kevina bardzo ważny. Kłopot w tym, że omyłkowo maile wysyłane w sprawie grupowego seksu słał do dyrektora od marketów. Kiedy więc ten zjawia się u nich z małżonką, ma wobec gospodarzy bardzo konkretne oczekiwania. Sfrustrowana oziębłością męża Jessica fantazjuje o nocy w igloo, podczas której Eskimoskę rozgrzewa grupa turystów. Kevin postanawia odegrać tę fantazję z równie sfrustrowaną jak własna żoną dyrektora. Jak zakończy się to biznesowe sex party? Nic już nie będzie takie jak wcześniej, bo ta noc – jak często bywa u tego autora – stawia wszystko na głowie i przynosi katharsis. Traktująca o dotkliwym problemie niedopieszczonych żon komedia Apkego jest też prawdziwym dramatem o ludzkich słabościach, kompleksach, ukrytych pragnieniach i seksualnych problemach mężczyzn, o trudnościach w porozumieniu się obu płci oraz o stawianiu czoła nieuchronnemu przemijaniu. Bawi pełnym humoru, błyskotliwym dialogiem i zaskakującymi zwrotami akcji. Kostiumy również odegrają swoją rolę – szczególnie te potraktowane seksperfumami. Cztery bardzo wyraźnie zarysowane charakterologicznie postaci stanowią prawdziwe aktorskie „mięso”.

Kolekcja

Tytuł oryginalny
La colección
Tłumacz
Łapicka, Kamila
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
zarówno role kobiece, jak i męskie, przeznaczone są dla aktorek i aktorów w różnym wieku – dojrzałym i i młodym
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
dom
Prapremiera
14.03.2024, Teatro de la Abadía w Madrycie, reż. Juan Mayorga

Opowieść o parze dojrzałych, bezdzietnych kolekcjonerów, którzy całe swoje wspólne życie poświęcili zbieraniu przedmiotów, a teraz szukają spadkobiercy, egzaminując kolejnych kandydatów i kandydatki. Tytułowa kolekcja Hektora i Berny zawiera przedmioty umieszczone w tajemniczych i skrzętnie opisanych pudełkach. Chociaż wraz z rozwojem akcji w widzu może rosnąć coraz większy apetyt na to, żeby zobaczyć, co znajduje się w ich środku, to się jednak nigdy nie stanie. Niepodważalnym atutem dramatu jest panująca w nim tajemnicza atmosfera i umiejętnie stopniowane napięcie – Kolekcja przypomina thriller psychologiczny z prawdziwego zdarzenia. Hektor i Berna mają swój sekret, który znajduje się w pudełku „Guimaraes 5.8.1”. Dowiemy się, dlaczego tego eksponatu nie można było kupić za żadne pieniądze…

Hiszpański dramatopisarz, posiadający wykształcenie filozoficzne, co znajduje namacalny wyraz w jego sztuce Kolekcja, zadaje pytanie o samą istotę kolekcjonerstwa, ale również o stojącą za nim wizję, misję, a także prywatne pragnienia splecione z nieraz szlachetnymi czy też górnolotnymi ideami. Mayorga zastanawia się nad tym, czy kolekcjonera można nazwać artystą? Jednocześnie przypomina, że każde dzieło sztuki czy nawet niepozorny, nikomu niepotrzebny przedmiot, gromadzi w sobie czas i otaczające go ludzkie spojrzenia. Poza dojrzałą parą kolekcjonerów – których można traktować jako współczesne uosobienie pierwszych ludzi – Adama i Ewy – w sztuce pojawiają się również młodsi bohaterowie: Carlos i Susana. To właśnie oni w finale sztuki zostaną zaproszeni do obejrzenia kolekcji. Status Carlosa wymyka się jednak jasnym definicjom – jest pracownikiem Hektora i Berny, ale również darzy ich uczuciowym przywiązaniem. Susana natomiast jest kolekcjonerką tak samo jak dojrzała para, ale o wiele skromniejszą i posiadającą życie prywatne, w tym także męża i małą córeczkę. Czy w związku z tym okaże się dobrą spadkobierczynią? Czy kolekcję można w ogóle odziedziczyć?

Sztuka wystawiona w 2024 roku w madryckim Teatro de la Abadía cieszyła się stuprocentową frekwencją. Z jednej strony dzięki sławie hiszpańskiego autora-reżysera, z drugiej dzięki bajecznej obsadzie, na czele z José Sacristánem, który w wieku 86 lat nadal zachwycał interpretacją i głębokim głosem. Ponieważ akcja Kolekcji rozgrywa się głównie w świetnie skonstruowanych dialogach, charyzma oraz narzędzia aktorskie czworga wykonawców mają ogromne znaczenie.

 

Durna forsa

Tytuł oryginalny
Blöde Kröten oder kleben fürs leben
Tłumacz
Szalsza, Piotr
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
jeden dzień, późna zima
Miejsce akcji
salon połączony z kuchnią we współczesnej willi

Piotr Althaus to bogaty, prosperujący przedsiębiorca po pięćdziesiątce. Na drodze do realizacji jego kolejnych intratnych projektów może przeszkodzić mu zupełnie nieoczekiwanie jego najbliższa rodzina: żona Zelma (48, prawniczka), syn Albert (20, otyły student mieszkający w domowej piwnicy), córka Paula (17, uczennica, ekologiczna aktywistka), a także matka Jadwiga (80, bogata wdowa o arystokratycznym pochodzeniu). Wszystko zaczyna się jednak od tego, że siedemnastoletnia Paula wychodzi z domu o piątej rano, czym wzbudza szczery niepokój swoich rodziców. W szczególności jednak znerwicowanego ojca. Piotr dopiero co przeczytał w gazecie o amerykańskiej nastolatce, która ni stąd ni zowąd zaczęła chodzić na czworakach i prosiła klasę, żeby traktować ją jak lisa. Słyszał również o homoseksualnych romansach, niebinarności i innych trudnych do zrozumienia dla niego tożsamościach współczesnych młodych osób. Jak się jednak okazuje Paula nie odkryła w sobie ani lisiego, ani homoseksualnego pierwiastka. Za to dołączyła do grupy aktywistów i aktywistek, organizujących klimatyczne demonstracje.

Z porannego wydarzenia wraca w opłakanym stanie. Cała przemoknięta i roztrzęsiona. Co więcej, po akcji przyklejania się do asfaltu, jego kawałek został najprawdopodobniej nieodwracalnie przymocowany do jej dłoni. Jakby tego było mało, babcia Jadwiga przychodzi do domu syna z informacją, że została okradziona metodą na wnuczka. Nie ma więc śladu po rodzinnych klejnotach, a także niebagatelnej kwocie 300 000 euro, którą Piotr przechowywał u swojej matki. Co prawda pieniądze, jak się okazuje, znalazły się w jego rękach w nie do końca legalny sposób… Kiedy nad rodziną wisi już widmo rewizji posiadłości przez oddział kryminalny i referat finansowy policji, Albert – na domiar złego – zawiadamia ojca, że w piwnicy ma całkiem pokaźną plantację marihuany.

Rodzinna komedia René Freunda w odważny, ale równocześnie niezwykle lekki sposób nakłuwa palące problemy współczesnej rzeczywistości. W jej centrum znajduje się więc oczywiście kryzys klimatyczny, a także jego powiązania z kapitałem. Kiedy wychodzą na jaw kolejne szczegóły ostatniej transakcji Piotra, okazuje się, że zamierzał on spieniężyć rodzinny las i przeznaczyć go pod budowę „ekologicznego osiedla”. Przerażony utratą pieniędzy, radykalnymi działaniami swojej córki, nielegalną plantacją syna, a także wiszącym nad nim widmem procesu za szemrane interesy z prezydentem miasta i medialnymi oskarżeniami, zaczyna opowiadać o wszystkich szczegółach swojej działalności. Kiedy jego matka Jadwiga widzi, że syn został zapędzony w kozi róg, wyjawia, że w rzeczywistości nie było żadnego przekrętu na wnuczka: wszystkie klejnoty i pieniądze są więc bezpieczne. Ale to przecież tylko tytułowa „durna forsa”, a Jadwiga chciała dać swojemu synowi nauczkę.

Exil-Eksil

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
+ epizodyczne role oraz głosy, paki, paczki, pudła, graty i inne życiowe rupiecie
Czas akcji
nieokreślony
Miejsce akcji
pomieszczenie zawalone pudłami, szpulami i innymi tego typu rupieciami

Sztuka Exil-Eksil Iwony Mickiewicz napisana została jako dwugłos dwóch bezimiennych postaci: Osoby 1 oraz Osoby 2. W tekście pojawiają się również epizodyczne role, ale główna myśl sztuki toczy się wokół tych dwóch bezimiennych towarzyszy, którzy ani na chwilę nie zatrzymują się w prowadzonym przez siebie dialogu. Zdają się więc być w pewnym sensie skazani na siebie, co w naturalny sposób może skojarzyć się czytelnikowi z utworami Samuela Becketta. To zresztą nie jedyne tego typu skojarzenie, jakie może nasunąć się podczas lektury. Żyjąca i pracująca w Berlinie pisarka i poetka skupia się - podobnie jak kiedyś Beckett, ale również inni twórcy teatru absurdu (choćby Ionesco czy na gruncie polskiej literatury Mrożek) - na samym akcie mowy i wykorzystywanym w tym celu języku. Jego znaczeniach, możliwościach i ograniczeniach. Autorka bawi się słownymi asocjacjami i brzmieniami.

Tytułowe słowo „exil” w języku niemieckim oznacza emigrację, wygnanie, uchodźstwo. Sztuka dramatyczna w ujęciu Iwony Mickiewicz staje się więc przestrzenią namysłu nad kondycją bohaterów, którzy przebywają na geograficznej, ale być może również wewnętrznej i - w związku z tym - językowej emigracji. Wyjęci spoza kontekstu, którym nasiąkli w latach dzieciństwa, w swoich rozmowach wspominają z rozrzewnieniem tradycyjny krupnik, różne przepisy na chłodnik (litewski i domowy babci), uszka z grzybami, białą kiełbasę, a nawet fasolę Piękny Jaś. Jednak odległy „kraj lat dziecinnych” wiąże się również dla nich z edukacją, nauką alfabetu, zasad gramatycznych, a co za tym idzie wtłaczaniem w językowe formy, które z jednej strony umożliwiają komunikację członków wewnątrz tej samej narodowej grupy, ale z drugiej strony oddzielają ich od innych i zamykają w pewnych zastanych kodach, normach i wyobrażeniach. Tytułowy „exil”, na który planuje się wybrać jeden z bohaterów, wraz z używanym tam ponoć językiem „exilowskim”, jawi się więc w oddali niewyraźnie jako ucieczka od geograficznych i językowych granic, jakie dotychczas znaliśmy. Exil-Eksil jest więc w założeniu autorki opowieścią o wolności. Pytanie tylko, dokąd nas ona zaprowadzi? Zainteresowanych odpowiedzią na to pytanie zapraszamy do lektury sztuki.

„Najbardziej podoba mi się to, że natychmiastowe skojarzenia wprowadzone przez tytuł wcale się nie zrealizują, że temat emigracyjny zostanie zrealizowany w tak nieoczywisty, uniwersalny (to może być opowieść o bardzo różnych epokach i miejscach) sposób. Że język będzie stopniowo gęstnieć, że jego początkowa chłodna abstrakcyjność będzie najpierw nabierać dwuznaczności, odsłaniać fragmentami symboliczne drugie dno, a potem już zacznie się nasycać przejmującym realistycznym konkretem. Ale jak nam się wydaje, że znamy reguły gry, to czeka nas jeszcze kilka niespodzianek. 

Potraktowanie przedmiotów, rzeczy, materialność tego świata jest bardzo przejmująca.

Metarefleksja nad językiem – od baśni po reklamę, różne sposoby "przykładania" języka do życia, doświadczeń, aktualnej sytuacji oraz wątek "ortograficzno-składniowy" jako poziom niejako metajęzykowy.

Napięcie między tożsamością (każdą –  kulturową, językową, religijną, narodową, itp.) jako czymś teatralnym, wykreowanym, zmiennym, a czymś immanentnym, wrośniętym w ciało.

Bardzo to ciekawy dramat, inny niż te Pani sztuki, które dotychczas czytałam”.

Anna R. Burzyńska

Komedia z dreszczykiem

Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Komedia kryminalna

Do bajkowej posiadłości nad jeziorem w swoją trzydziestą rocznicę ślubu przyjeżdża scenarzysta popularnych seriali Konrad. Ani mu jednak w głowie spędzać ten wieczór z małżonką. Od podstarzałej gwiazdy filmowej o dźwięcznym imieniu Izabella stanowczo woli młodą seksbombę Blankę. Marzenia o namiętnym zbliżeniu rozwieje jednak nieoczekiwane, tragiczne zdarzenie. Wypadek? Samobójstwo? Czy aby nie morderstwo? Tę zagadkę spróbuje rozwiązać niestrudzony Inspektor Policji. Choć jednak dwoi się i troi, bohaterowie nie ułatwiają mu zadania. Utrudnia je też ukryty w trzcinach duch i nieodstępujące go na krok hipochondryczne medium – bliźniacza siostra Inspektora Józefina. Co z tego wszystkiego wyniknie? Będą państwo zdziwieni. Ta pełna humoru i nieoczekiwanych zwrotów akcji Komedia z dreszczykiem trzyma w napięciu i zaskakuje do samego końca. Zanurzmy się w świat celebrytów, intryg, zdrad, tajemnic i duchów.