język polskijęzyk angielski

2

Ja zawsze!

Gatunek sztuki
Tragikomedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
komediodramat groteskowy z elementami psychologicznej satyry
Szczegóły obsady
+ osoby dodatkowe (opcjonalne)
Prapremiera polska
31 grudnia 2017 roku w Teatrze Naszym w Michałowicach. Spektakl zagrano tam 125 razy. W 2019 roku sztuka była również wystawiona w Teatrze Małym w Manufakturze w Łodzi

Ja zawsze! to trzyaktowy komediodramat sceniczny Tadeusza Kuty, osadzony w przestrzeni zawieszonej między teatrem a snem, między próbą a życiem, między absurdem a ostatnią szansą. Sztuka opowiada o próbie – tej teatralnej, tej egzystencjalnej – w której biorą udział zapomniani aktorzy próbujący wrócić do świata, który już o nich zapomniał. To historia Betty Gallan i Georga Labrynsky’ego – pary, którą łączyła scena i dzieliło wszystko inne – wepchniętych z powrotem na scenę przez desperację dyrektora i maniakalną wiarę reżysera. Nic nie jest gotowe. Wszystko się rozpada. Próby przypominają raczej rytuał szaleństwa niż drogę do premiery. Dialogi pękają od napięć, przeskakują między farsą a liryką, groteską a realnością. Czasem wybuchają śmiechem, by za chwilę uderzyć w ton głębokiego żalu. Ona – sławna z gotowania, on – niesławny z zapominania tekstu, próbują grać sztukę o dwojgu samobójcach stojących na krawędzi dachu. A jednocześnie sami balansują nad przepaścią własnej przeszłości. Z każdą sceną zaciera się granica – między postacią a aktorem, między fikcją a wyznaniem, między próbą a rozliczeniem. To nie tylko opowieść o przygotowaniach do spektaklu, ale teatr o teatrze, miłość o starzeniu, śmierć o śmieszności. Na końcu jest piosenka, bo przecież teatr musi mieć finał, i jest śpiew, bo życie trwa mimo wszystko, i jest ironia, bo inaczej nie da się tego udźwignąć. 

Ja zawsze! to tekst idealny dla małych scen i wielkich aktorów, dla reżyserów szukających w ciemności i dla widzów, którzy chcą się śmiać – choćby przez łzy. To opowieść o tym, że nie ma nic bardziej poważnego niż śmieszność i nic bardziej śmiesznego niż życie. I że nawet jeśli zostały tylko trzy miesiące, można jeszcze powiedzieć: „Ja zawsze”.

Recenzje:
Teatr Mały – Geriatrix Show

Granat

Tytuł oryginalny
The Grenade
Tłumacz
Hussakowski, Jan
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera
Drama Theatre, Sydney Opera House, reż. Peter Evans, 2010

Dobrze sytuowany i dość zadowolony z życia Busby McTavish mieszka z żoną Sally – byłą zakonnicą, a obecnie autorką romansów, która próbuje się przekwalifikować na pisanie powieści erotycznych i przy okazji poszerza swoje doświadczenia – oraz nad wiek rozwiniętą intelektualnie szesnastoletnią córką Lolą i czteromiesięcznym synkiem, który włada kilkoma językami. Ich miły, spokojny żywot zakłóca pewnego dnia niewytłumaczalne pojawienie się w salonie granatu. W pierwszym odruchu McTavishowie chcą o zdarzeniu zawiadomić policję. Potem jednak decydują się schować granat do szuflady i wieść nadal jak gdyby nigdy nic spokojne życie. Granat jednak nie pozwala o sobie zapomnieć i McTavish na własną rękę próbuje rozwikłać tę niebezpieczną zagadkę. Sporządza listę swoich wrogów, którym mogłoby zależeć na odebraniu mu życia. Jest na niej sąsiad, który narzekał, że ich śmieci nie stoją w równej linii, kolega Loli Szczypior, bo może wybrał taką formę zalotów, dżokeje, bo mali, zawistni i z łatwością wśliznęliby się na posesję przez komin, i wreszcie jego własna żona, od której na wszelki wypadek podczas snu zdejmuje odciski palców. Z czasem okazuje się, że w życiu McTavishów nie tylko granat grozi eksplozją. 

Granat to rozsadzająca stereotypy myślowe komedia absurdu o zaufaniu, obsesyjnej zazdrości, relacjach rodzinnych i strachu.

Deszcz meteorów

Tytuł oryginalny
Meteor Shower
Tłumacz
Wierzbicki, Stanisław
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera
Old Globe Theatre, San Diego, California, 2016, reż. Gordon Edelstein

Nazwany przez jednego z krytyków parodią Kto się boi Virginii Woolf Deszcz meteorów zdaje się, zwłaszcza w sytuacji wyjściowej, nawiązywać do słynnego dramatu Albee’go. Oto bowiem w pewnej kalifornijskiej miejscowości dwa małżeństwa spotykają się na domową kolację, by oglądać zapowiadany na ten wieczór deszcz spadających gwiazd. Ta typowa, zdawałoby się, żywcem wyjęta z amerykańskiego teatru mieszczańskiego sytuacja, zapowiadająca komedię małżeńską, wkrótce jednak ma przerodzić się w teatr oscylujący bliżej poetyki Ionesco, a sceną szybko zaczyna rządzić absurd. 

Corky i Norm to para po terapii małżeńskiej, która z chorobliwą dokładnością stosuje zalecane im techniki psychologiczne, starając się dbać o swoją relację, a przede wszystkim zachować spokój.  Pod maską perfekcji kryją się jednak głębokie lęki i pragnienia, które ujawnią się z chwilą, gdy próg ich domu przekroczą niekonwencjonalni goście.  Gerard i Laura nie tylko z premedytacją uwodzą swoich gospodarzy, ale i stają na głowie, by ich prowokować do przekraczania kolejnych granic. Struktura dramatu opiera się na pętli czasowej.  Sytuacja rozpoczęcia kolacji powtarza się kilkukrotnie, w każdym kolejnym wariancie prowadząc do coraz dalszego przekraczania akceptowalnych norm i realistycznej konwencji. W toku rozwoju akcji autor serwuje nam kalejdoskop surrealistycznych zdarzeń…W tym szaleństwie jest oczywiście metoda…

TATA

Autor
Gatunek sztuki
Dla dzieci
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
min. 3 aktorów + teatr formy / cieni / animacja przedmiotu
Szczegóły
teatr dziecięcy / teatr emocji / czuły surrealizm

Litery wypadają z listu. Kubek – umyty i samotny – wspomina dłonie, które kiedyś go trzymały. Kapcie taty nie mogą ruszyć się z przedpokoju. Maszynka do golenia szkoli z „samodzielności”. A niedopałek opowiada o pięciominutowej bliskości. Gdzieś między słowami – dziecko próbuje zrozumieć, co znaczy „nie ma taty”. TATA to opowieść o braku i o tym, co zostaje: przedmioty, zapachy, resztki, wspomnienia. To historia budowana z dziecięcych prób poskładania świata – przez literę, przez zabawę, przez absurdalną logikę języka. W świecie tej sztuki śmiech miesza się z ciszą, a emocje nie mają etykietek: są, po prostu, obecne.

To tekst o nieobecności – tej fizycznej, emocjonalnej, czasem ostatecznej. Nie wyjaśnia, nie moralizuje, nie rozstrzyga. Pozwala doświadczać. Dzięki uważnej konstrukcji – i łagodnie prowadzonym sekwencjom improwizowanym – daje widzom przestrzeń do dopisywania własnych znaczeń. Dialogi są żywe, dziecięce w rytmie, surrealistyczne w obrazie, pełne czułego humoru i językowych skrótów. Postaci są przedmiotami, ale mówią głosem pamięci – znają ciepło, lęk, czekanie, niepokój. W finale głos zabiera list – i nie oferuje odpowiedzi, lecz gest nadziei: że można się spotkać, nawet jeśli ktoś zniknął.

TATA to spektakl dla teatrów, które chcą mówić z dziećmi o trudnych emocjach – bez uproszczeń, bez dydaktyzmu, z odwagą i szacunkiem. Idealny na małą scenę, z minimalistyczną scenografią i możliwością improwizacji.
Forma otwarta na współtworzenie – z dziećmi, z emocjami, z ciszą.

Współlokatorka

Tytuł oryginalny
The Roommate
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera
29.08.2024, Booth Theatre, Nowy Jork (Broadway, w rolach głównych Mia Farrow i Patti LuPone)

Szukanie współlokatorów kojarzy się raczej z okresem studenckim. Sharon, kobieta po 50., decyduje się na ten krok po rozwodzie, licząc na pomoc w opłaceniu kosztów mieszkania w wielkim domu, do którego przywykła przez lata małżeństwa. Na jej ogłoszenie odpowiada Robyn. Bardzo do niej podobna: w tym samym wieku, z podobnymi doświadczeniami i potrzebą (a może koniecznością) rozpoczęcia nowego życia. W jakim stopniu to tylko pozory, okaże się zaraz w pierwszej rozmowie. Robyn, zachwycona Sharon, podczas rozmów w kuchni zwierza się z pewnych spraw ze swojej przeszłości, o jakich nie powinna mówić. Sharon, raczej naiwna wielbicielka małomiasteczkowego życia, odwzajemnia fascynację swoją lokatorką. I coraz częściej uświadamia sobie, że też marzyła, by kompletnie zmienić swoje życie.

PRASA

"Autorka napisała sztukę, w której z niezwykłą empatią i życzliwością analizuje stosunki bohaterek do swojego własnego życia i do innych. Stworzyła pełnokrwiste postaci, które czują sympatię do siebie nawzajem i których widzowie nie mogą nie polubić."

Louisville.com

"Mistrzowsko skonstruowany tekst. Powoli poznajemy obie bohaterki i powoli zaczynamy je coraz bardziej lubić."

Courier Journal

"Sztuka wspaniale pokazuje wszechobecny dziś nadmiar możliwości i towarzyszący im lęk, czy przypadkiem dokonaliśmy najlepszego wyboru."

Broadway World

Piękni ludzie nauczeni brzydkiego myślenia o sobie

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
+7 epizodycznych ról

Kameralna sztuka o trudności nawiązania relacji intymnej między ludźmi dotkniętymi dysmorfofobią – nieuzasadnionym przekonaniem o brzydocie swojego ciała – o tym, jak zasłyszane w dzieciństwie krytyczne, normatywne zdania dotyczące fizyczności wpływają na późniejsze relacje seksualne i romantyczne dorosłych ludzi. Bohaterowie dramatu, młodzi i atrakcyjni Kobieta w miniówce i Mężczyzna w pulowerze zostali skrzywdzeni przez swoich rodziców i grupę rówieśniczą, przez co wykształciły się w nich takie problemy ze zdrowiem psychicznym jak dysmorfofobia, osobowość histrioniczna (ona) i lękowo-unikający styl przywiązania (on). Nadmiernie krytyczne, często wręcz okrutne uwagi ze strony otoczenia dotyczące wyglądu fizycznego spowodowały trwałe zniekształcenie obrazu własnego ciała i chorobliwie niską samoocenę bohaterów. Kobieta w miniówce rozpaczliwie poszukuje akceptacji innych (szczególnie mężczyzn) i bycia w centrum uwagi (osobowość histrioniczna), co prowadzi ją do pracy na „sex kamerce”, w której eksponuje swoje ciało w nadziei na uznanie klientów. U Mężczyzny w pulowerze kompleksy i przekonanie o własnej nieatrakcyjności prowadzą do unikania jakichkolwiek relacji romantycznych i erotycznych. Czy wzajemne zauroczenie i sympatia wystarczą, żeby w pełni oddać się drugiej osobie, skoro nie można zaakceptować samego siebie?

Zajączku, to tylko taka faza

Tytuł oryginalny
Es ist nur eine Phase, Hase
Tłumacz
Szalsza, Piotr
Gatunek sztuki
Farsa
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
osoby około pięćdziesiątki + młody mężczyzna
Prapremiera
19.1.2024, Komödie Winterhuder Fährhaus, Hamburg

Na wracającego do domu z pracy – po kolejnej zawodowej porażce – Miszę czeka kameralne przyjęcie-niespodzianka z okazji jego pięćdziesiątych urodzin. Oprócz jego żony, nauczycielki w gimnazjum, Christiny, wpaść mają ich przyjaciele – Klaus, nałogowy kobieciarz, a także jego żona Heike, która nie potrafi pogodzić się z upływającymi latami, ubiera się więc wyjątkowo niestosownie do wieku. Kryzys wieku średniego i jego najróżniejsze (zazwyczaj komiczne) przejawy to główny temat wyjątkowo zabawnej farsy Stefana Vögela, będącej adaptacją powieściowego bestsellera pod tym samym tytułem. Wszystko zaczyna się od niefortunnego prezentu, który pomimo tego, że urodzinowe przyjęcie okazało się kompletną klapą, Klaus i Heike wręczają Miszy - to książka pt.: Zajączku – to tylko taka faza – czyli otucha dla dojrzewających starszych panów. 

Podczas gdy Misza zatapia się w lekturze, odkrywając w sobie „drugą młodość” i cytując coraz to nowe „odkrycia”, Klausowi też zaczyna udzielać się owa „gorączka”, przejawiająca się przede wszystkim w koszmarnych pląsach do hitów z jego młodości. Na szczęście występ zostaje szybko zakończony przez szwankujący pod wpływem nagłego wysiłku kręgosłup Klausa. Nawiązuje się dyskusja o tym, co wiek tak naprawdę oznacza i jak metryka ma się do tego, na ile człowiek się tak naprawdę czuje. Biorąc pod uwagę okoliczności, można przewidywać, że uczestników zaprowadzi to do… całkiem tragicznych wniosków…

 II akt rozgrywa się już kilka tygodni później. Misza paraduje po mieszkaniu w stroju rowerowym (na głowie ma nawet kask, a na nogach kolarskie buty, które nieznośnie stukają i rysują parkiet), a kolejne pomieszczenia zagraca kupowanymi masowo, wyjątkowo drogimi sprzętami do ćwiczeń – jak oznajmia, przygotowuje się do startu w maratonie. Tymczasem Heike rzuciła Klausa dla młodego Greka, a rzeczony słomiany wdowiec w rozpaczy postanawia zamieszkać… z Miszą i Heike. Jakby tego było mało, przyjeżdża do nich syn, Łukasz, który swoim młodym, wysportowanym ciałem wzbudza zazdrość i jeszcze intensywniej podkopuje już i tak chybotliwą męskość świeżo upieczonych pięćdziesięciolatków. 

Siłą farsy Vögela są z pewnością wyraziste, wręcz karykaturalne postaci. Mnóstwo tu przekomarzania, dynamicznych dialogów wywołujących salwy śmiechu, ale i slapsticku, a nawet podanego w bardzo przystępnej, zabawnej formie komentarza społecznego. Jak poradzić sobie z postępującym wiekiem i spróbować odnaleźć się na nowo w starzejącym się ciele? Jak nie oddać życia walkowerem, nie popadając w śmieszność (tu akurat bohaterowie sztuki służą raczej za negatywny przykład…)? Słowem – jak niezależnie od okoliczności zawsze dobrze się bawić? Nieważne, jak na to pytanie sobie odpowiecie – na pewno dobrą odpowiedzią będzie pójście do teatru na tę sztukę austriackiego mistrza komedii!

Henryk IV

Tytuł oryginalny
Enrico IV
Tłumacz
Straszyńska, Kamila
Gatunek sztuki
Tragikomedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
role męskie można zredukować
Prapremiera
Teatro Manzoni, Mediolan, 1922

Podczas maskarady wieńczącej karnawał pewien włoski arystokrata niefortunnie spadł z konia i stracił kontakt z rzeczywistością. Od tego czasu minęło 20 lat, a on wciąż tkwi w przeświadczeniu, że jest cesarzem rzymskim Henrykiem IV, za którego był w momencie upadku przebrany. Siostra nieszczęśnika, a potem na jej prośbę siostrzeniec, Markiz Carlo di Nolli, dla spokoju chorego podtrzymują iluzję, stwarzając w odciętej od świata willi scenografię XI-wiecznego pałacu królewskiego i zatrudniając „dwór”. Na ścianie wiszą dwa olbrzymie portrety przedstawiające „Henryka” w przebraniu karnawałowym i jego wielką namiętność z tego czasu – Matilde, która wraz z nim wcieliła się w kostiumową rolę. Chorego poznajemy, gdy rodzina sprowadza do willi kolejnego lekarza z nadzieją na cud. Ten postanawia zastosować terapię szokową i skonfrontować pacjenta z jego wielką miłością. Przed „Henrykiem” staje ściągnięta w tym celu podstarzała nieco Matilde. Eksperyment zostaje w trakcie realizacji nieco zmodyfikowany: w kostiumy odwzorowane z portretów zostają ostatecznie ubrani córka Markizy Frida oraz Di Nolli. Czy terapia przyniesie skutek? Zdradzimy tylko, że pacjent swych „dworzan” mocno zaskoczy. I że poleje się najprawdziwsza krew. Uwaga – „w tym szaleństwie jest metoda”!

W Henryku IV pojawiają się obecne w każdym z dramatów Pirandella tematy: iluzji i rzeczywistości, czasu realnego i zatrzymanego, symbolicznej maski, teatru w teatrze. I jak w każdym z dramatów, łączy tu autor filozoficzną refleksję z dużą dawką humoru. Jak nie wybuchnąć śmiechem, gdy zatrudniony przez siostrzeńca nowy radca dworu pomyli historyczne postaci i, sądząc że przyjdzie mu odgrywać rolę Henryka Bourbona, obkuje się w niewłaściwej epoce i wdzieje zupełnie nieadekwatny kostium?

  • Sztuka ukazała się drukiem w zbiorze Nagie Maski, wydanym przez ADiT w roku 2025.

Nóż

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Akcja sztuki rozgrywa się gdzieś w galicyjskiej wsi, krótko po I wojnie światowej. Jej głównymi bohaterami są Janek, młody chłopak, który stracił na wojnie ojca i mieszka z opiekuńczą i zaradną Matką oraz Przybysz, tajemniczy mężczyzna z miasta, ideowiec, komunista. Sytuacją dramatyczną sztuki jest ciąg spotkań obojga, podczas których Przybysz stopniowo zjednuje sobie bujającego w obłokach i z początku nieufnego chłopaka. Czyni to różnymi sposobami: przekonuje, że ojciec Janka zginął niesłusznie z rąk burżuazji, czyta mu „Manifest komunistyczny” czy nastawia przeciwko religii i księdzu. Ale też ochrania, gdy ten pada ofiarą nękania ze strony Chłopaków, a także przeciwstawia się jego Matce, gdy ta karci go za mlaskanie. Wszystkie te działania budują w Janku poczucie wartości i uświadamiają, że jedynym sposobem, by być wolnym i społecznie szanownym, jest bezgraniczne zaufanie Przybyszowi i jego wskazówkom. Jedną z nich staje się wreszcie propozycja całkowitego uwolnienia od nędzy poprzez chwycenie za nóż i zabicie przedstawiciela lokalnej burżuazji, czyli księdza. Zaślepiony przez Przybysza Janek dokonuje zbrodni, za co sam zostaje zlinczowany przez lokalną społeczność. O tym ostatnim dowiadujemy się ze sceny finałowej, która ma miejsce w pociągu do Warszawy. Przybysz spotyka tam Nieznajomą, która relacjonuje mu zasłyszane zdarzenia. Autor sugeruje, że Nieznajoma, aspirująca, młoda kobieta, która wyjeżdża do miasta w poszukiwaniu pracy, będzie następną ofiarą ideologii.

Nóż Jarosława Jakubowskiego z 2019 roku to dramat kryminalny, który składa się z dziewięciu niezwykle skondensowanych scen. To sztuka na dwie główne role męskie, jedną drugoplanową kobiecą i pozostałe epizodyczne. Autor nie określa wieku bohaterów utworu, ale można przypuszczać, że większość to postaci w średnim wieku. Wyjątkiem jest Janek, młody dorosły, który może mieć około 20 lat.

Dramat krytykuje i obnaża raczkującą myśl komunistyczną. Autor na przykładzie małej społeczności pokazuje bowiem, jak wzniosłe idee dotyczące równości i wolności doprowadzały do nieuzasadnionej agresji i sięgania po tytułowy nóż, a kończyły się często rozlewem krwi. Sztukę można jednak czytać bardziej uniwersalnie, gdzie komunizm jest jedynie metaforą populizmu i manipulacji. W takim przypadku sztuka traktuje również o tym, jak można wywierać pożądany wpływ na ludzi, jak niebezpieczna staje się bezmyślna wiara w nieswoje idee.

Lunch z panią Baskin

Autor
Tytuł oryginalny
Lunch with Mrs Baskin
Tłumacz
Plisz-Góral, Bogusława
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera
2017, The Newport Playhouse

Pani Baskin, mieszkająca samotnie starsza wdowa, byłaby zapewne osobą smutną i osamotnioną, gdyby nie znalazła idealnego sposobu na zapełnienie życiowej pustki. Pani Baskin umawia się ze wszystkimi dzwoniącymi do niej akwizytorami i akwizytorkami, nie mając najmniejszego zamiaru nic od nich kupić, proponując za to kanapki z pastą jajeczną i ogórkiem oraz mrożoną herbatę. Po co nieżyczliwie oganiać się od natrętnych nieco sprzedawców, jak można uprzejmie ich podjąć herbatką i porozmawiać? Rozczarowanie brakiem potencjalnej klientki w krótkim czasie przechodzi u odwiedzających starszą panią w poczucie ukojenia jej matczyną ciepłą troską i poradą na ich życiowych rozdrożach. Pierwszy przychodzi Terry, któremu od jakiegoś czasu marnie idzie sprzedaż bram garażowych i oto nagle uchwycił się nadziei, że znalazł właśnie klientkę. Pani Baskin nie posiada nawet samochodu, nie mówiąc o garażu, i bramy w żadnym wypadku nie potrzebuje. Ma jednak dla Terry’ego całe mnóstwo wskazówek, jak rozwiązać palący problem braku finansów na życie. Ledwo Terry wychodzi, pojawia się Kira. Jej sprzedaż – kompletnie niepotrzebnych pani Baskin – paneli słonecznych idzie całkiem dobrze. Za to życie osobiste rozsypało się na kawałki,  bo właśnie zdradził ją narzeczony. Kira siedzi w kuchni Pani Baskin, pogryza  popijane herbatą kanapki z pastą jajeczną i szlocha. Ale i dla niej znajdzie się pod tym dachem życzliwe pocieszenie. Pani Baskin nie poprzestaje na czczych poradach, ale bierze życie swoich „podopiecznych” w swoje ręce, by zadbać o ich szczęśliwy los. Postanawia połączyć z sobą dwoje nieszczęśliwych akwizytorów. Zaprasza też do siebie ojca Kiry, Johna, co powoduje pewne komplikacje, w wyniku których Terry oberwie solidnie, acz niezasłużenie dwa razy w nos. John odbierze w kuchni Pani Baskin lekcję życiową od kolejnego, sprytniejszego od innych gościa – sprzedawcy eleganckich podjazdów, Wendella. Ostatecznie wszyscy z wyjątkiem niewiernego narzeczonego Kiry wychodzą z lunchu u Pani Baskin zadowoleni. Lekka, ciepła komedia z optymistycznym przesłaniem: bądźmy dla siebie życzliwi, a życie stanie się milsze.