język polskijęzyk angielski

Uczeń i Majster, czyli jajko chce uczyć kurę

Tytuł oryginalny
Das Mündel will Vormund sein
Tłumacz
Białek, Edward
Gatunek sztuki
Poza gatunkiem
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Pantomima, sztuka bez słów
Prapremiera
31.01.1969, Theater am Turm (TAT) we Frankfurcie nad Menem, reż. Claus Peymann

Pierwsza pantomimiczna sztuka Petera Handkego, Uczeń i Majster, czyli jajko chce uczyć kurę, to próba opowiedzenia wyłącznie przy pomocy scenicznych działań, bez użycia ani jednej kwestii, o relacji władzy. Austriacki pisarz powołuje w niej do życia akcję, a także miejsce zdarzeń, którym jest chłopska chata, otoczona przez pola brukwi i kukurydzy.

Przed chatą siedzi młody człowiek w masce (Uczeń). Je jabłko. Jest pogodny dzień, świeci słońce, wokół widać krążące nad polami ptaki, siedzącego gdzieś nieopodal kota, krzywo stojący pniak do rąbania drewna z wbitym w niego toporem, a także dziwaczny podłużny przedmiot przykryty gumowym płaszczem, którego nie sposób rozpoznać, a który jak się okaże odegra istotną w sztuce rolę. Pozornie spokojną, wiejsko-idylliczną atmosferę zaburza wejście drugiej postaci, starszego, wytatuowanego mężczyzny w masce, zakrywającej połowę jego twarzy i trzymającego w rękach dynię (Majstra). Przeciągające się spojrzenie, którym obdarza Ucznia, sprawia, że chłopak zaczyna jeść jabłko coraz wolniej, aż w końcu zamiera bez ruchu, z ogryzkiem w dłoni. Na scenie zapada ciemność. Z głośników słychać niepokojący oddech, przypominający trochę sapanie starego człowieka, trochę charczenie umierającego, a trochę dźwięk wydawany przez szczute zwierzę… Jego natężenie (któremu według założeń Handkego towarzyszy również muzyka zespołu country Joe and The Fish), w nielogiczny i często zaskakujący sposób, na zmianę rośnie oraz maleje. Kiedy oddech niknie, a scena ponownie się rozjaśnia, znajdujemy się już we wnętrzu chłopskiej chaty. Tej samej, którą wcześniej oglądaliśmy z zewnątrz. Wraz z rozjaśnieniem sceny rozpoczyna się sekwencja pantomimicznych działań Ucznia i Majstra, które dialogując ze sobą, nawzajem na siebie oddziałują i w ten sposób stają się perwersyjną grą o władzę, swoistym przeciąganiem liny. Z czasem wykonywane przez nich czynności zaczynają się intensyfikować, robią się coraz bardziej absurdalne i abstrakcyjne.

Kulminacyjną rolę w sztuce odgrywa moment, w którym zasygnalizowany na samym początku utworu tajemniczy przedmiot okazuje się być maszyną do obcinania brukwi. Ponownie znajdujemy się przed wiejską chatą, jest deszczowy dzień. Majster pokazuje Uczniowi, jak korzystać z maszyny. Chłopakowi nie idzie to jednak najlepiej. Ponura, deszczowa aura oraz dźwięk ostrego noża maszyny podkreślają nieprzyjazność i opresyjność sytuacji. Pozornie niegroźne ucinanie łęcin brukwi zdaje się być figurą przemocowej relacji władzy, jaka zachodzi pomiędzy znajdującym się wyżej w hierarchii Majstrem a podlegającym mu Uczniem. Do wydostania się z niej dochodzi dopiero po wyciemnieniu sceny i zniknięcia z niej zarówno starszego mężczyzny, jak i przerażającej maszyny. Uczeń wnosi na scenę blaszaną wannę, nalewa do niej wody, po czym zaczyna wsypywać piasek. Pozornie absurdalne i niezrozumiałe działanie, stając się realną i podmiotową alternatywą dla obcinania brukwi, przynosi Uczniowi ulgę i wyzwolenie. Widzowie razem z nim mogą w końcu odetchnąć.