język polskijęzyk angielski

Tak było

Autor
Tytuł oryginalny
Slikvardet
Tłumacz
Thylwe, Halina
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Monodram dla starego mężczyzny

Bezimienny, przebywający najprawdopodobniej w domu opieki bohater patrzy na swoje życie jak na Eliotowski „stos pokruszonych obrazów”. Przeszłość aktualizuje się w teraźniejszości, wspomnienia mieszają się, zacierają się granice, a mężczyzna usilnie stara się przekonać sam siebie, że „tak było”. Porusza się z pomocą balkonika, choć każdy krok go wycieńcza, czuje przymus mówienia, jakby akt mowy zaświadczał z całą mocą o jego istnieniu.  Im wyraźniejsze staje się widmo śmierci, tym bardziej desperacko stara się udowodnić, że jeszcze tli się w nim życie − nie to duchowe, lecz to namacalne, konkretne.

Nawiązanie do T.S. Eliota, lejtmotywowy „stos pokruszonych obrazów”, można potraktować jako klamrę spinającą znaczenia utworu. „Pokruszone obrazy” to zachwiana hierarchia wartości i brak stałych punktów odniesienia. Mogą one również odsyłać do profesji bohatera − był malarzem, skupił się na karierze i zaniedbał rodzinę, co sobie wyrzuca, rozważając słuszność własnych wyborów. Starzec zastanawia się, czy życie wieczne − jeśli istnieje − będzie wyglądało tak, jak obiecywał Jezus. Czy oprócz ducha zmartwychwstanie również sprawne ciało, czy obróci się w proch? Wzniosłe i abstrakcyjne wyobrażenie Corpus Christi zostaje zderzone z nędzą ciała człowieczego, rzeczywistego, umierającego, odpychającego. W finale bohater po skończonej modlitwie

"zamyka oczy, pochyla głowę i tak siedzi, z rozporka wypływa mocz".

Wzniosłość i brzydota. Śmierć jest banalna. Jak pisał Tadeusz Różewicz, poeta poniekąd Fossemu bliski:

"więc to jest całe życie / tak całe życie".
 

Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: Tak było