Sztuka Ta będzie taka sama to rewers wcześniejszego dramatu Stašy Bajac pt. Ten będzie inny. Trójka młodych mężczyzn funkcjonuje w kleszczach patriarchalnych wzorców zachowań. Kpią z kolejnych dziewczyn i ich naiwnych rojeń o romantycznej miłości. Przechwalają się kolejnymi seksualnymi podbojami. Traktują swoje ciała jak dobrze naoliwione maszyny. Bajac z wyczuciem stosuje jednak kolejne dramaturgiczne wolty. Początkowo bohaterowie wzbudzają wyłącznie antypatię, ale kolejne sceny stopniowo obnażają skalę ich uwikłania w system – mężczyźni są ofiarami patriarchatu tak samo jak kobiety. Jak pisze Dragana Bošković (Inne też stają się szybko takie same, 12.07.2021):
"Młodzi, prężni mężczyźni oczekują, że w ich życiu nareszcie coś się wydarzy, są jednak coraz bardziej niepewni, rozczarowani i oszołomieni. W oparach alkoholu, wśród wrzawy, przy dźwiękach muzyki, bohaterowie konfrontują się z pustką. Chcą manifestować siłę, ale okazuje się, że są pogrążeni w niemocy… powoli zapadają się na naszych oczach".
To nie w jednostki skierowane jest ostrze krytyki, a w kulturę, która reprodukuje toksyczne i przemocowe wzorce. Nie bez przyczyny na równorzędną bohaterkę sztuki wyrasta… patriarchalna Serbia, zwłaszcza w kontekście archetypu matki gotowej do wszelkich poświęceń. To oczywiste, że „wielką Serbię” można w tym przypadku zastąpić Polską:
W korowodzie zrytualizowanej przemocy coraz częściej do głosu dochodzi męska wrażliwość, tęsknota za stabilizacją, a także – wyparty homoseksualizm jednego z bohaterów. W finale tłumione uczucia Dušana w końcu znajdują ujście, co prowadzi do tragedii – zaatakowana przez niego Jovana zabija mężczyznę w akcie samoobrony. Sztukę kończy cykl absurdalnych tabloidowych tytułów, zniekształcających relacje między bohaterami. Prawda, jak to zwykle bywa, ginie pod naporem uproszczeń i fake newsów.