“Sztuka Davida Drábka Sherlock Holmes. Morderstwa brodatych kobiet rozgrywa się w klasztorze, w którym schroniły się kobiety – ofiary męskiej przemocy. Noszą brody, żeby uchronić się przed męską natarczywością, nie malują paznokci, bo to przecież „kusi” mężczyzn. Mimo to ktoś je brutalnie morduje. Żyjemy w kulturze gwałtu. Żyjemy w świecie, w którym połowa ludzkości uznawana jest za nic niewartą, a przy tym rozpustną, ponieważ samym swoim istnieniem prowokuje. Dlatego […] morderca wymierza im karę. Uważa, że zasłużyły na nią wszystkie niezależne od mężczyzn kobiety.” (Elżbieta Zimna we wstępie do antologii Prawda i miłość. Czeskie sztuki współczesne)
Kto jest owym mordercą? W celu rozwikłania tej zagadki do klasztoru zostaje wezwany detektyw Sherlock Holmes… Oprócz Holmesa, Watsona i brodatych zakonnic w dramacie występuje cała menażeria barwnych indywiduów. Są wśród nich „golem w kobiecym ciele” – szansonistka Berany-Berany Dutz, Natan Zbir z pszczołami w brzuchu zamiast wnętrzności, zakochana w Watsonie Molly, jako obiekt laboratoryjny przyjmująca eksperymentalnie truciznę, wydający zamiast słów zwierzęce odgłosy Paddy Boy i inni. Na scenie pojawia się też nienaturalnych rozmiarów kura oraz krwiożerczy piesek.
Wśród tej wesołej kompanii Holmes zaczyna oględziny dwóch pierwszych poćwiartowanych ciał: oskalpowane głowy, w ustach fragmenty palców, w piersiach kołki („Rzygać na zewnątrz” – zarządza brodata siostra Abigail). Śledztwo wskazuje jednoznacznie na niedorozwiniętego Paddy Boya. Ale, jak w każdym szanującym się kryminale, nie on oczywiście okaże się zabójcą. Nie zdradzając kto, powiemy tylko, że w trakcie rozwoju akcji przybywa nie tylko trupów, ale i detektywów: z czasem mamy już nie jednego, a dwóch Sherlocków Holmesów, a zatem nowe komplikacje i dwa razy więcej atrakcji.
Jest to wystylizowana parodia. Bawi groteską, ale i nieco straszy (jeśli tak zdecyduje reżyser). A na pewno utrzymuje w niepewności do samego niemal opadnięcia kurtyny.
- Sztuka ukazała się w antologii Prawda i miłość. Czeskie sztuki współczesne w 2020 r. (wyd. ADiT)