„Nędza polega na tym/ że ludzie nie przeczuwają/ tego iż muszą umrzeć/w bardzo/krótkim czasie/Gdyby wiedzieli/że muszą umrzeć w bardzo krótkim czasie/odbyliby jeszcze jedną podróż do Lipska/albo w Smreczane Góry/a tak/umierają nagle/nie pojechawszy raz jeszcze do Lipska/czy w Smreczane Góry."
O świcie, w zaniedbanym pokoju, osiemdziesięciu dwu letni wielki aktor w wyświechtanym czarnym garniturze i w dużych filcowych kapciach z klamrą, z okularami zawieszonymi na szyi, klęczy na podłodze i przybija gwoździem listwę do krzesła. Za chwilę nałoży na głowę koronę z przedstawienia Ryszard III:
„Byłem aktorem/ zanim wpadłem na ten pomysł/ Już w brzuchu matki/ byłem Ryszardem Trzecim."
Artysta przyznaje, że zmarnował życie, talenty, doktorat z matematyki. Jego życie osobiste było fiaskiem; wspomina swą rodzinną historię:
„Kardynał/ to by im się podobało/ zawodu aktorskiego/nienawidzili/ale ja też go zawsze nienawidziłem."
Jest totalnie samotny, dopuszcza do siebie tylko małą dziewczynkę, przynoszącą mu świeże mleko, tylko z nią się rozumie i tylko jej pokazuje się w koronie na głowie. Naprawdę aktor nie cierpi mleka:
„Sławny aktor z Hanssachsstraße/ codziennie pije mleko/ żyje tylko dlatego/ że codziennie pije mleko/ tak masz wszystkim mówić/obiecaj mi to."
Sztuka o poszukiwaniu sensu życia w aktorstwie. Jak zwykle u Thomasa Bernharda jego wściekła literatura jest niezwykle zabawna, osobna i obsesyjna.