Wiera przychodzi na cmentarz, ma ze sobą tabletki, ale nie zamierza się zabić, liczy je tylko, jakby sprawdzała, czy wystarczy. Zauważa ją Mirka, uboga kobieta, która w zamian za opiekę nad grobami może mieszkać w starym domu pogrzebowym. Przestraszona Wierka rani poważnie kolano o grób. Mirka zabiera ją do domu, żeby opatrzyć ranę. Mirka żyje z dala od ludzi, a jej hobby to szycie strojnych sukien, których nie ma kiedy i dla kogo założyć.
W sztuce Lenki Lagronovej mamy przejmujący portret dwóch wyrzuconych poza margines życia kobiet, dwóch samotnych dusz. Każda z nich myśli o samobójstwie, ale nie ma odwagi tego aktu dokonać. Dzielą się więc ze sobą swoimi lękami, ale i obmyślają najlepszy sposób na pozbawienie się, jaki, którym nie narażą innych na kłopoty.
W końcu, ubrane w strojne, uszyte przez Mirkę suknie, wracają na cmentarz popełnić wspólnie samobójstwo.
Przejmująca sztuka z dwoma dobrymi rolami dla aktorek w średnim wieku, co jest, we współczesnym dramacie i nie tylko, dużym rarytasem. Dzięki kadyszowi, który przewija się przez cały tekst sztuki, opowieść wznosi się ponad realistyczną historię i staje się nasyconą nadzieją opowieścią o spotkaniu człowieka ze śmiercią.