język polskijęzyk angielski

Krzew gorejący

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
jedna z sześciu sztuk z cyklu "Kwartetów otwockich" na czterech graczy

W Krzewie gorejącym we wrocławskim mieszkaniu Jerzego (Grotowskiego) spotykają się z nim Konrad (Swinarski) oraz Kazimierz (Dejmek). Temu ostatniemu po czterech latach wygnania (po wydarzeniach marca 1968 r.) na zagraniczne sceny władza proponuje przejęcie Teatru Polskiego we Wrocławiu. Nie żałując sobie koniaku, artyści przystępują do planowania kształtu i repertuaru nowej narodowej sceny. Reżyserzy wymieniają się doświadczeniami w pracy na zagranicznych i rodzimych scenach, kłócą się o teatralną estetykę, pracę z aktorem, konfrontują ze sobą wielkie idee teatralnej awangardy. Nie ma więc narodowego teatru bez greckiej tragedii, Szekspira, a przede wszystkim bez polskiego romantyzmu. Gdzieś między nonszalanckim szafowaniem opiniami na temat ówczesnych twórców teatralnych, odgrzebywaniem starych kłótni, drobnymi przytykami i częstymi toastami, wykluwa się program nowego wrocławskiego teatru, który… w rzeczywistości nigdy nie powstał.

Sztuka Słobodzianka jest częścią cyklu Kwartetów – pisanych podczas pandemii kameralnych utworów. Choć każdy z nich to samodzielne dzieło, dramaty uzupełniają się wzajemnie, łączy je także pomysł, forma i tematyka. Autor miesza tu w różnych proporcjach fakty historyczne – zgromadzone na drodze jego skrupulatnych badań – z anegdotą, plotką czy wręcz fikcją. Dzięki tej strategii dochodzi do konfrontacji wielkich idei historii teatru XX w., dyskutują ze sobą wybitni twórcy, a wszystko to w kontekście polityki nieustannie wtrącającej się w sprawy sztuki. Biomechanika Meyerholda ściera się tu z metodą działań fizycznych Stanisławskiego, a Kantor spotyka się w krakowskiej kawiarni z Grotowskim. I to właśnie twórca Teatru 13 Rzędów, występujący jako bohater większości Kwartetów, okazuje się cieszyć szczególnym zainteresowaniem autora. Jak zauważa jednak w posłowiu do książkowego wydania Kwartetów Dariusz Kosiński, nie chodzi tu o badanie i interpretację jego twórczości, Grotowski „Wydaje się pojawiać jako ten, który samą swoją obecnością pyta o teatr i sens jego uprawiania”. Dlatego właśnie nie trzeba być historykiem teatru, aby docenić cykl Słobodzianka. Nie tylko ze względu na świetnie napisane, wartko płynące dialogi, ale przede wszystkim z uwagi na niezwykle dziś istotne pytania o relacje sztuki i polityki.

W Krzewie Słobodzianek wprost zasypuje widza anegdotami, w których, za sprawą świetnie poprowadzonego dialogu, można zatopić się z przyjemnością – nawet jeśli nie rozpoznaje się wszystkich historycznych odniesień. Autor łączy tu bezceremonialnie drastycznie różne rejestry: dyskusje o tym, jak wystawiać klasyków, stoją w tekście zaraz obok niepranych od kilku dni skarpetek Konrada, a deklamowanie na rauszu fragmentów z dramatów trzech wieszczów przerywa interwencja dzielnicowego, któremu na hałasujących artystów skarżą się sąsiedzi.

Krzew to jednak nie list miłosny do teatru, którego już nie ma, ani tym bardziej po prostu satyra na wielkich artystów. Choć Jerzego, Kazimierza i Konrada wciąż trawi ogień twórczego zapału, to z jednej strony zmagają się z artystycznymi i intelektualnymi wątpliwościami, z drugiej zmuszani są wciąż do ustępstw czy wręcz współpracy z władzą. Słobodzianek bawi się teatralnymi ideami, biografiami i anegdotami, ale koniec końców całkiem poważnie zastanawia się nad tym, jak pogodzić artystyczną wizję z instytucjonalnymi i politycznymi warunkami jej realizacji.

Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: Krzew gorejący