Bezkompromisowy, obrazoburczy i odważny monodram Bezerry balansuje na granicy faktu i fikcji. Święta Teresa – postać niezwykle istotna w hiszpańskiej kulturze, mistyczka, poetka, reformatorka – wraca do życia kilkaset lat po swojej śmierci. Zbiera rozrzucone po świecie relikwie, rekonstruuje z nich swoje ciało, opowiadając jednocześnie o dotychczasowym życiu. Świetnie skonstruowana dramaturgia i język, w którym poezja, mistyka i przemoc trwają w nierozerwalnym uścisku, to tylko niektóre z powodów, dla których sztuka Bezerry została wybrana jako najlepsza spośród ponad 300 sztuk zgłoszonych do konkursu o nagrodę im. Jardiela Poncely.
Teresa w wizji Bezerry to wolny duch, feministka sprzeciwiająca się patriarchalnemu porządkowi świata:
„Prędzej umrę, niż wyjdę za mąż”.
Nie ma miejsca dla Teresy w ówczesnym społeczeństwie, ostatecznie trafia jednak do zakonu – tam przynajmniej nie grozi jej zamążpójście. W pierwszej części utworu poznajemy więc historię walki Teresy o reformę zakonu, dowiadujemy się o prześladowaniach ze strony Inkwizycji, która za wszelką cenę starała się uciszyć problematyczną zakonnicę. Postać inkwizytora jest w utworze Bezerry szczególnie ważna, gdyż symbolizuje te siły, które usiłują ujarzmić ducha wolności i stłamsić marzenie o innym świecie. W XVI w. Inkwizycja to wielka instytucja – łatwo zatem wyznaczyć linię frontu w walce o duchową emancypację. Gdzie jednak dziś toczy się wojna? Z kim i o co walczyłaby Teresa dzisiaj? Komu mogłaby patronować?
Pierwsze, co spotyka bohaterkę w XXI w., to gwałt. Niedługo później zostaje narkomanką i pracownicą seksualną. Jedzenie znajduje w śmietniku. Dziś też nie ma dla niej nigdzie miejsca. Zamiast do zakonu, trafia do więzienia, żeby wreszcie – po ucieczce – zostać uliczną performerką. Jej misją staje się – zamiast reformowania Kościoła – walka o poprawę sytuacji ekonomicznej hiszpańskich artystów za pośrednictwem politycznych performansów.
„Pisać w Hiszpanii to nie płakać, pisać w Hiszpanii to umierać” – pisze Teresa sprayem na fasadzie Kongresu Deputowanych.
Dla Bezerry dzisiejsza inkwizycja to ekonomiczna presja i prekarne warunki pracy hiszpańskich artystów, a o podtrzymywanie tej sytuacji w imię ograniczania duchowej wolności autor oskarża władzę. Jak się okazuje, sztuka spotyka się w tym miejscu z rzeczywistością, gdyż spektakl Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy – pomimo sukcesów autora, nagród za tekst i zainteresowania środowiska – na kilka dni przed planowaną premierą został bezpowrotnie odwołany, rzekomo z powodów finansowych. Środowisko teatralne i sam autor nie mają wątpliwości, że decyzja była motywowana politycznie*.
*Więcej na ten temat przeczytać można w artykule tłumaczki, Pauliny Eryki Masy, który ukazał się w „Dialogu”: Kto się boi świętej Teresy