język polskijęzyk angielski

Elżbieta II

Tłumacz
Sybilski, Wiktor
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Nie-komedia

Przejmujący, wielowymiarowy portret starego, samotnego człowieka. Bernhard wyposażył go w wiele swoich poglądów i fobii.

Rudolf Herrenstein to bardzo bogaty przedsiębiorca, ma 87 lat, od 25 lat jest sparaliżowany na skutek banalnego wypadku. To schorowany człowiek znajdujący się na granicy życia i śmierci, odludek, który wszystkiego i wszystkich nienawidzi, przede wszystkim Austrii i wszystkiego, co z nią związane: ludzi, klimatu, architektury, teatru, artystów (zresztą nie tylko austriackich: "…nie mam nic przeciwko nim, tylko ich nie trawię"). Nikomu nie ufa, a jednocześnie rozpaczliwie pragnie akceptacji, sympatii, miłości. W opisany przez Autora dzień ulicami Wiednia, tuż pod balkonem Herrensteina, ma przejeżdżać królowa Anglii, Elżbieta II. W związku z tym siostrzeniec  zaprosił do apartamentu wuja kilkadziesiąt osób. Rudolf nie jest z tego zadowolony. Wiedzie samotne życie, w którym towarzyszy mu jedynie wierna służba i jego sekretarz, Ryszard, którego Herrenstein podejrzewa o sprzedawanie szczegółów ze swojego życia piszącemu książki przyjacielowi. Herrenstein jest zgorzkniałym, zrzędliwym starcem, jednak z drugiej strony jest coś niezmiernie poruszającego, kiedy zwierza się ze swoich lęków, kiedy przezwycięża dumę błagając Ryszarda, by nie odchodził od niego w zamian za zmianę testamentu na jego korzyść, kiedy waha się, do której swojej posiadłości pojechać, bo obie wydają mu się odstręczające, kiedy prosi zaprzyjaźnionego sąsiada, doktora Guggenheima, by mu towarzyszył w podróży, kiedy pamięta ważne drobiazgi z życia otaczających go ludzi i pyta o zdrowie ich najbliższych. Początkowo wydaje się odrażający, niczym jakaś potworna persona ze sztuk Becketta, jednak z każdą chwilą coraz bardziej wzrusza i przejmuje. Spod maski nienawiści wyłania się bezradność, samotność, cierpienie i strach, gigantyczny, paraliżujący strach nie tylko przed śmiercią, ale także przed prawdziwym życiem. Jest w tym też tęsknota za minionym, piękniejszym i lepszym światem.

Sztuka Bernharda to właściwie jeden wielki monolog Herrensteina wygłaszany w wielkopańskim salonie z przełomu wieków, przerywany jedynie wydarzeniami opisanego dnia - przygotowaniami do przyjęcia gości, wnoszeniem krzeseł i stołów, odwiedzinami zaprzyjaźnionego sąsiada, siostrzeńca, a potem pozostałych, w większości niemile widzianych, gości ("już nie mogę wytrzymać ludzi, nie mogę ścierpieć ich zapachu"). Większość z nich wita się ze starcem, prawiąc mu wyświechtane komplementy. Ponieważ sam niezbyt dobrze widzi, Ryszard musi opisywać mu gości, nie szczędząc szczegółów nawet na temat ubioru dam. Kiedy niechciane towarzystwo wychodzi na balkon, by zobaczyć królową, balkon zarywa się. Wszyscy giną, wszyscy, których tak nienawidził. On sam zostaje ocalony, ponieważ nie chciał uczestniczyć w "całym tym cyrku", razem z nim w salonie pozostał wierny mu Ryszard.

Wspaniały, wielowymiarowy portret skomplikowanej, nieprzeciętnej osobowości. Wielka rola dla wybitnego aktora.

Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: Elżbieta II