Mira ma 65 lat, siedem miesięcy temu straciła męża, dla którego chciało jej się zaczynać każdy dzień. Jonasz nie znikł z jej życia. Odwiedza ją i pilnuje, by nie zatraciła się w rozpaczy, by dbała o siebie i o pływającą w akwarium rybkę. Mira wie, że musi dalej żyć i się stara. Z różnym skutkiem. Sztuczka jest dramatem o starzeniu się i o stracie. Występujące w niej prócz „Miry” i „Jonasza” dwie aktorki naprzemiennie wcielają się w swoisty chór analizujący wraz z bohaterką kolejne etapy starzenia się i próbujący ustalić, od czego to się właściwie zaczęło, oraz w różne postaci osaczające bohaterkę – „wrogie siły” symbolizujące świat, z którym stary człowiek musi się zmagać i z biegiem czasu coraz trudniej sobie radzi – jak fachowczynie od naprawek poremontowych, które wyłudzają pieniądze, szantażując Mirę zgłoszeniem „gdzie trzeba” jej domniemanej starczej niesprawności. Tytułowa „sztuczka” ma w dramacie różne oblicza. Od dosłownego karcianego triku po łyżeczkę lodów, która w „magiczny sposób” przywraca staremu człowiekowi na chwilę apetyt na życie. Dramat Eve Leigh z czułością, wnikliwością i humorem ukazuje temat, który współczesna dramaturgia zdaje się trwożliwie unikać – temat niewygody starości.