język polskijęzyk angielski

10

Nikt

Gatunek sztuki
Groteska
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Akcja dramatu rozgrywa się w nieokreślonym czasie, w miejscu, gdzie – jak wszędzie – toczy się nieubłagana walka o władzę i wpływy. Główny bohater, ambitny i zdolny Oskar Brzytwa, plasuje się na drugim miejscu w lokalnej hierarchii dziobania. Nad nim jest tylko Pierwszy, od którego w tym miejscu i czasie wszystko zależy, a zaraz pod nim – „wpływowy urzędnik wpływowych urzędów” Ignacy Kołatka.  W tle czeka sobie cierpliwie z zamiarem przeskoczenia paru szczebelków młody Fluks.

Zdarzeniem, od którego wszystko się zaczyna, jest kompromitujący dla aparatu władzy raport, sporządzony przez kierownika zespołu Wytwórni Nielekkiej Wody, który ma wkrótce zostać wysłany do Ministerstwa. By nie dopuścić do skandalu, Brzytwa próbuje perswazją odwieść naukowca o nazwisku Rodo od publikacji, a gdy ten pozostaje nieugięty, wysyła swych ludzi z poleceniem postraszenia go, lecz nieoczekiwanie zastają Rodo martwego. Ktoś był tam przed ludźmi Brzytwy, ale kto? Ten niezawiniony grzech rodzi w bohaterze pokusę dalszego brnięcia w zło. Jako że chuć władzy idzie często w parze z chucią cielesną, ogarnięty chorobliwą namiętnością do asystentki Magi bohater zaczyna roić pomysły, by za pomocą szantażu i fałszywych oskarżeń  usunąć Pierwszego ze stołka, a swego rywala Cezarego ze świata. Czy te pomysły pozostaną w sferze rojeń? Jakie losy czekają ukrytego w cieniu wydarzeń młodego, ambitnego Fluksa?

Mężczyźni w tym dramacie to, z wyjątkiem walczącego o prawdę doktora Rodo, postaci obślizgłe, a ich fałszywa uniżoność względem zwierzchników zostaje w pełni zdemaskowana za pomocą  „wewnętrznego” dialogu. Kobiety są niewinnym w swym wyuzdaniu, lecz pełnym zgubnej mocy nieświadomym narzędziem szatana.   

Dramat Dulęby to współczesny moralitet. O duszę bohatera walczą w nim dobro ze złem uosobionym przez tytułowego Nikta. Nikt jest nikomu nieznany, a przecież wszyscy go znają, bo jest w nich. Brzytwa nie jest z gruntu zły, śledzimy krok po kroku jego upadek, ale i heroiczną walkę z podszeptami Nikta, który, niczym zjawy przed Makbetem, roztacza przed swym „everymanem” wizję świetlanych perspektyw.

Tekst jest ciekawy formalnie. Autor operuje groteską i po gombrowiczowsku bawi się językiem. W pierwszych aktach wprowadza też specyficzny rodzaj dialogu: bohaterowie głośno wypowiadają nie tylko to, co chcą powiedzieć, ale i to, co jedynie skrycie myślą w momencie wypowiedzi, chwilami odtwarzają nawet porwanymi głoskami poprzedzający wypowiedź proces jej powstawania. W tekście pojawiają się efektowne scenicznie dialogi symultaniczne. Mamy też symultaniczne sceny. Akt końcowy to groteska spleciona z typowym dla moralitetu dyskursem o naturze dobra i zła, o sumieniu. Nie brakuje erotyki: dramat ukraszony jest smacznie groteskowymi scenami, np. wpijających się – aż do zniknięcia – majteczek w pośladki, i dokonywanej z wdziękiem przez apetyczne Dziewczęta prezentacji pup (typ jabłko versus typ gruszka).

 

Jesień w Weronie

Tytuł oryginalny
Осень в Вероне
Tłumacz
Mikołajczyk-Trzcińska, Walentyna
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Werona, trzydzieści lat po rzekomej śmierci Romea i Julii. Angielscy turyści szturmują miasto, które pod władaniem despotycznego Księcia zmienia się w pewnego rodzaju park rozrywki. Wszelkiej maści brytyjskie snoby pragną ujrzeć „aktorów”, czyli parę dawnych sługusów Kapuletów i Montekich wcielających się w tragicznych kochanków. Nie wiedzą jeszcze, że Romeo i Giullietta żyją i bynajmniej nie są aktorami. Ale prawda jest jak gorzka piguła, którą ciężko przełknąć…

Szekspirowscy kochankowie okazują się bowiem stetryczałymi już, do bólu zwykłymi ludźmi, a odmalowane przez Szekspira charaktery i losy (w tym tragiczny finał) są jedynie wykwitem twórczej fantazji. Jak zatem wygląda rzeczywistość? Ona ciągle zrzędzi, on częściej niż na oblicze Giulietty spogląda na dno kieliszka. Dorobili się dzieci – Julii, której jedyną ambicją jest bogate zamążpójście, oraz Maria, młodzieńca wolącego wojaczkę niż umizgi. Nad tą pokręconą rodzinką czuwa ojciec Lorenzo. Wszyscy z utęsknieniem czekają na koniec sezonu turystycznego, by móc porzucić zgrywę i pogrążyć się w starej, dobrej rutynie. Ale pewien splot wydarzeń wywróci ich życie do góry nogami, sprawi, że nieświadomie powtórzą los postaci wymyślonych przez Szekspira…

Jesień w Weronie to utwór metadramatyczny. W sztuce, prócz Romea, Julii, Tybalta czy Merkucja pojawia się między innymi Król Lear, tutaj ukryty pod pseudonimem Larry. Postaci buntują się przeciwko rolom, które muszą odgrywać ku uciesze turystów. Nie jest to łatwe ze względu na dykatutrę Księcia – prototypu kapitalisty, wykorzystującego mieszkańców, by, na fali koniunktury, stworzyć szekspirowski „park rozrywki”. Jesień w Weronie to również utwór analizujący to, w jaki sposób literackie tropy modyfikują nasze myślenie o miłości. Miłość to wielkie słowa, tragiczne finały, rezerwuar konkretnych słów, gestów i przedmiotów – zdają się myśleć nie tylko turyści z Anglii, ale i Romeo oraz Giulietta. Okaże się jednak, że te dwa swarliwe indywidua, pomimo tego, że w prozie życia nigdy nie nauczyli się okazywać czułości czy namiętności, nie mogą bez siebie żyć. I to dosłownie…

Widok z mostu

Tytuł oryginalny
A View from the Bridge
Tłumacz
Birden, Rubi
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
setki wystawień w najbardziej znanych teatrach na świecie; Luchino Visconti wyreżyserował sztukę we Włoszech w 1958 r., powstała wersja filmowa (w 1962 r., reż. Sidney Lumet, powstały również dwie adaptacje operowe (autorstwa Roberta Roselliniego w latach 60. oraz z muzyką Williama Bolcoma w latach 90. – ta adaptacja była wystawiana przez wiele lat, m.in. w Metropolitan Opera); powstała również adaptacja radiowa; Sztuka oraz jej wystawienia zostały uhonorowane licznymi nagrodami i nominacjami, m.in. Nagrodą Tony, Nagrodą Oliviera, Theatre World Award, Drama Desk Award. Zwłaszcza najnowsze wznowienie z 2015 r. na Broadwayu doczekało się wielu prestiżowych nagród oraz nominacji
Szczegóły obsady
+ sąsiedzi w scenach zbiorowych
Prapremiera
wersja jednoaktowa wystawiona na Broadwayu w Coronet Theatre (dzisiejszy Eugene O’Neill Theatre) w 1955 r., reż. Martin Ritt; wersja dwuaktowa na West Endzie w New Watergate Theatre Club (obecnie Harold Pinter Theatre) w 1956 r., reż. Peter Brook

Nowy Jork, środowisko włoskich imigrantów, głównie dokerów i robotników. W tym otoczeniu rozegra się historia ze śladem inspiracji antyczną tragedią, z komentarzami prawnika Alfieriego pełniącego rolę „chóru”. Eddie mieszka razem ze swoją żoną Beatrice oraz nastoletnią siostrzenicą żony, Catherine (zwaną Katie). Eddie obsesyjnie dba o bezpieczeństwo Katie; w toku akcji przekonujemy się, że mężczyzna żywi do swojej pasierbicy zakazane uczucie. Sprawa komplikuje się, kiedy dziewczyna zakochuje się w przebywającym nielegalnie w Stanach Rodolphie. Eddie stopniowo wpada w coraz większy amok. Próbuje przekonać otoczenie, że Rodolpho zwodzi Katie na manowce, próbuje wejść z nią w związek małżeński w celu uzyskania obywatelstwa, choć prawdopodobnie jest homoseksualistą. Paranoja bohatera całkowicie wymyka się spod kontroli: całuje Rodolpha, by udowodnić rzekomą odmienną orientację, wdaje się w bójkę z jego bratem, a ostatecznie anonimowo informuje biuro imigracyjne o nielegalnym pobycie „rywali” w Ameryce.  Eddie ostrzy topór wojenny, ale cena, jaką przyjdzie mu zapłacić za swoje działania, jest bardzo wysoka.

Choć główny wektor sztuki stanowi chora obsesja Eddiego i jego destrukcyjne zachowania, równie istotne jest przedstawienie tła społeczno-ekonomicznego. Nikt nie wierzy w „amerykański sen” – emigracja do Stanów jawi się jako absolutna konieczność. Uderza naiwność wychowanej w Nowym Jorku Katie, która fantazjuje o malowniczych Włoszech, ignorując perspektywę bezrobocia i ubóstwa (choć motywacją potencjalnej przeprowadzki są też zaloty wuja). Dla imigrantów cuda przyrody i architektury znaczą tyle co nic; Ameryka ma wszakże do zaoferowania coś innego („tutejszy cud to praca”, mówi Rodolpho). Miller mistrzowsko odmalowuje panoramę społeczną i problemy, z którymi zmagają się imigranci zarobkowi (ostracyzm, poczucie wykorzenienia, tworzenie enklaw kulturowych), dzięki czemu utwór może rezonować i w dzisiejszych czasach.

Widok z mostu to też w pewnym sensie opowieść inicjacyjna. Nie tylko Eddie jest postacią tragiczną; również Katie, rozdarta między lojalnością wobec opiekunów a miłością do Rodolpha, to postać niezwykle zniuansowana. Catherine balansuje pomiędzy sprzecznymi społecznymi oczekiwaniami – niektórzy chcieliby w niej widzieć małą dziewczynkę wymagającą opieki, inni dorosłą kobietę, która powinna podejmować samodzielne decyzje, zaś Eddie – zarówno obiekt seksualny (a zatem: kobietę), jak i dziecko, które należy ubezwłasnowolnić, zawłaszczyć dla siebie. Skonfliktowany świat stworzony przez Millera powinien zostać przeczytany i zinterpretowany przez dojrzałego reżysera, który z wrażliwością wyłapie wszystkie psychologiczne półtony postaci. 

 

Normalne serce

Tytuł oryginalny
The Normal Heart
Tłumacz
Urbaniak, Mike
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
w sztuce znajdują się przypisy tłumacza dotyczące historycznych kontekstów utworu
Szczegóły obsady
obsadę można zredukować
Prapremiera
wystawienie "Normalnego Serca" zostało uhonorowane Nagrodą Tony za Najlepsze Wznowienie Sztuki (2011 r.) oraz Nagrodami Tony dla Najlepszego Aktora i Najlepszej Aktorki (2011 r., John B. Hickey, Ellen Barkin); na kanwie sztuki powstał film Odruch serca

Lata 80. ubiegłego wieku, Nowy Jork. Nieznana wcześniej choroba zbiera śmiertelne żniwo. Atakuje głównie homoseksualistów. Aniołem stróżem chorych jest poruszająca się na wózku doktor Emma Brookner (wzorowana na Lindzie Laubenstein, pionierce badań nad HIV/AIDS). Główny bohater, Ned Weeks, jest „radykalnym gejowskim aktywistą”. Wraz z grupą innych homoseksualistów podejmuje akcję mającą uświadomić nowojorczyków o zagrożeniu – kampania okazuje się jednak walką z wiatrakami lokalnych elit. Ukryta homofobia niektórych osób czy obsesyjne skrywanie orientacji przez „siedzących w szafie” członków establishmentu sprawiają, że aktywiści zostają sami na placu boju. Wkrótce sama Brookner stanie się orędowniczką ruchu, próbując przekonać decydentów, że problem zaczyna dotyczyć całej populacji.

Uważne zarysowanie kontekstu historycznego (uzupełnione o adnotacje od tłumacza, Mike’a Urbaniaka), odtworzenie zmowy milczenia i atmosfery paranoi wokół epidemii stanowią niezaprzeczalną wartość utworu, ale Normalne serce to również przekaz uniwersalny – o wspólnotowej odpowiedzialności, o eskapizmie i tożsamościowym konflikcie wewnętrznym, o marginalizacji problemów na skalę globalną kosztem sensacji, o odwadze w dążeniu do prawdy, wreszcie o skłonności do wypierania problemów dotykających całych społeczeństw. Nie bez przyczyny w rozmowie bohaterów pada odwołanie do Holokaustu, w tym oskarżenie skierowane do amerykańskich Żydów o brak pomocy dla ich pobratymców. To zjawisko zostaje porównane do piastujących wysokie stanowiska „zakamuflowanych” gejów, którzy przedkładają osobisty komfort nad interes ogółu. Sztuka Kramera opiera się nie tylko na aspekcie polityczno-społecznym. W mikroskali relacji międzyludzkich istnieją uczucia: samotność, czułość, namiętność, niepokój związany z niepewnością nosicielstwa. Są próby prowadzenia względnie stabilnego życia w obliczu rychłej śmierci. Sztukę zamyka wzruszająca scena symbolicznego ślubu na szpitalnym łożu śmierci, udzielonego przez przyjaciółkę – doktor Brookner.

Normalne serce to wielka broadwayowska sztuka z lat 80., jej produkcja została wznowiona w 2011 r. Inscenizacja daje możliwość popisu aktorskiego, przede wszystkim dla zróżnicowanej męskiej obsady, ale również dla wybitnej aktorki. Grupa walczących o swoje prawa homoseksualistów stopniowo się indywidualizuje, odsłaniając barwne osobowości. Z problemów społeczeństw wyłaniają się małe-wielkie dramaty jednostek. Życzymy Normalnemu sercu sukcesu w Polsce, porównywalnego z Aniołami w Ameryce Tony’ego Kushnera w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego w TR Warszawa.

Recenzje:

  • "Krew toczona przez Normalne serce, nową sztukę Larry’ego Kramera w Public Theater, jest wrząca. W tym ostrym dramacie polemicznym poświęconym – zarówno prywatnym, jak i publicznym – następstwom epidemii AIDS autor jest nieźle rozeźlony, potem robi się wściekły, na końcu – wręcz płonie furią."

New York Times

  • "Ta stara-nowa sztuka udowadnia, że teatr polityczny ma się dobrze – lepiej niż którakolwiek próba zrozumienia rozgorączkowanej współczesności przez teatr."

portal CurtainUp.com

Ohyda

Tytuł oryginalny
Szutyok
Tłumacz
Jarmołowicz, Jolanta
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Czarna komedia
Szczegóły obsady
w tym postaci epizodyczne, obsadę można zredukować

Rodzicielstwo i związane z nim utrudnienia i przywileje to w Polsce jeden z gorących tematów – kontrowersje wokół metody in vitro, programu 500+ i zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej podzieliły obywateli. Ohyda Beli Pintera, autora znanego m.in. z Królowej ciast, pokazuje, że sporne tematy można ująć w ramy krzywego zwierciadła i okrasić absurdalnym humorem.

Atilla i Irena bezskutecznie starają się o potomka. Profesor od niechcenia informuje pacjentkę o resekcji macicy wraz z jajnikami. Para decyduje się na adopcję dziecka, jednak okazuje się, że na adopcję niemowlęcia czeka się około dwóch lat. Bohaterowie, niczym zniecierpliwieni konsumenci w hipermarkecie, wybierają „dziecko dostępne od zaraz” – Romkę Różę, pseudonim „Ohyda”. A ponieważ Róża nie chce się rozstawać z Anitą, z którą zawarła przymierze krwi, Irena i Atilla decydują się na „nastoletni duopack”.

Rodzicielstwo odbiega od wszelkich wyobrażeń. Mieszkańcy prowincjonalnego miasteczka zarzucają parze adopcję dzieci wyłącznie dla unijnych świadczeń przyznawanych na każde dziecko. Krnąbrna manipulantka Róża atakuje nowych opiekunów miłością (czy też: „miłością”), między innymi tatuując ich wizerunki na ramionach. O wiele mniej problemów sprawia Anita, ale ostatecznie to ona ukradnie portmonetkę, a następnie wda się w romans z panem domu i zajdzie z  nim w ciążę. Attila decyduje się założyć z nią rodzinę, jednak Irena, prawna opiekunka nastolatki, przekonuje ją do aborcji. W międzyczasie Róża „załatwia” Irenie niemowlę bez konieczności oczekiwania w kilkuletniej kolejce (dziecko ma na imię tak samo, jak dotychczasowy partner Ireny – „przyzwyczaiłam się, że jest przy mnie jakiś Atilla, którego kocham”). Relacje międzyludzkie nie znaczą tu więcej niż produkty, które się zużywają i podlegają wymianie. Ostatecznie utwór wzbogaca się o groteskowy wątek kryminalny. Jedno jest pewne – takiego obrotu spraw nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Perypetie rodzinne uzupełniają sceny artystycznych zmagań lokalnej trupy teatralnej – popisy komentowane są przez egzaltowanego krytyka teatralnego, Janosa Regosa (postać autentyczna) – ową postać z powodzeniem można zaadaptować na polskie realia.

Piotruś

Tytuł oryginalny
Pietruszka
Tłumacz
Czech, Jerzy
Gatunek sztuki
Groteska
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
„klaunada dla teatru dramatycznego”
Szczegóły obsady
+ statyści grający muzyków, pracowników cyrkowych i ludzi z telewizji

Autor określa tę sztukę mianem „klaunady dla teatru dramatycznego”. Istotnie, po oświadczeniu, że wszystko, co zobaczymy, tylko przyśniło się autorowi, następuje coś w rodzaju przedstawienia cyrkowego – z konferansjerem, obsługą areny i orkiestrą, która za pomocą muzycznych motywów komentuje przebieg akcji. Konferansjer przedstawia bohatera sztuki, Piotra Piotrowicza Tiszukowa, i zapowiada „sen-wspomnienie”, opowieść o jego życiu.

Jesionow, ważny działacz państwowy, w towarzystwie dwóch pomocników, Grubasa i Dryblasa, przedstawia zaskoczonemu Tiszukowowi propozycję objęcia rządów w kraju. Jak można się domyślić, obecny przywódca już się do tego nie nadaje. Piotr Piotrowicz zgadza się. Nadchodzi Kamiński, specjalista od pi-aru, który ma przygotować kandydata do pełnienia stanowiska. Muszą razem wymyślić jego nowy, wzorcowy życiorys delikwenta. Największy szkopuł to jego praca w KGB. Fakt, że Tiszukow niegdyś prześladował dysydentów, można jednak zastąpić pracą wywiadowcy za granicą i upodobnieniem do bohatera serialu „Siedemnaście mgnień wiosny”. Wychodzi na jaw, że obaj panowie już się znają - Kamiński był kiedyś dysydentem, a rozmówca prowadził śledztwo w jego sprawie. Kamiński załamał się wówczas i zeznawał przeciwko kolegom. Ironia losu sprawiła, że teraz instruuje człowieka, który niegdyś dyktował mu zeznania.

Eksperyment udaje się nad podziw. Tiszukow świetnie gra swoją rolę, jest uwielbiany przez ludzi. Prześladuje go tylko ciągłe stukanie. To stukają marynarze łodzi podwodnej, która na początku jego panowania zatonęła. Awarię przeżyło dwudziestu marynarzy, którzy stukali o kadłub i wzywali pomocy. Tiszukow, namówiony przez pomocników, Dryblasa i Grubasa, odrzucił proponowaną z zagranicy pomoc i tym samym skazał marynarzy na śmierć. Odtąd prześladuje go ich pamięć. Kamiński z kolei cierpi na ustawiczną bezsenność, od chwili gdy zdradzony przez niego kolega popełnił samobójstwo w obozie, a siostra Masza zerwała z nim wszelkie kontakty. Tiszukow jako oficer śledczy kochał się w Maszy Kamińskiej i próbował nawet jakoś pomóc aresztowanym.  Tiszukow w roli władcy nie jest biernym pi-arowskim produktem. Wkrótce wykańcza Jesionowa, który postawił go na czele państwa. Jesionow nieopatrznie dał bowiem do zrozumienia, że wie o różnych dawnych sprawkach swego protegowanego. Teraz więc, podobnie jak wszyscy ich świadkowie, musi być usunięty. Ci zaś, którzy są Tiszukowowi całkowicie posłuszni, mogą się bogacić – zostają ministrami, właścicielami pól naftowych, rurociągów. 

Tiszukow nie jest jednak szczęśliwy, w dodatku nie ma pewności, czy mu się to wszystko nie śni. Ciągle ukazuje mu się zmarła matka, nachodzi go żona, z którą od dawna nie żyje. Nie ma przyjaciół, nosi więc ze sobą klatkę z chomikiem, któremu się zwierza. Chciałby się „zabawić” z działaczką młodzieżową Larysą, ale jej podobieństwo do Maszy Kamińskiej (obie role powinna grać ta sama aktorka) budzi w nim przykre wspomnienia.  A ciągłego stukania nie może już znieść. Karzeł Glebycz, totumfacki, podsuwa mu myśl, że to element spisku. Jako winnego wskazuje Grubasa, dla którego oznacza to śmierć.

Wkrótce Kamiński, szantażowany przez Dryblasa, ucieka do Anglii i przedstawia się tam jako najgorliwszy przeciwnik reżimu. Kiedy Tiszukow dowiaduje się o tym szantażu, uznaje że Dryblas jest niebezpieczny, więc likwiduje go przy pomocy Glebycza. Ten ostatni podpowiada swemu wodzowi, jak może się uwolnić od natrętnych tłumów – trzeba zniknąć na pewien czas, wcielając się w kogoś innego. Karzeł zna nawet specjalne zaklęcie. Tiszukow ma wątpliwości, ale w końcu, kiedy otrzyma list od Kamińskiego leczącego się z bezsenności pod opieką siostry Maszy, w szkockiej klinice o znamiennej nazwie Cawdor, ulega namowom.

Okazuje się jednak że jego dusza wcieliła się w iguanę. Tiszukow siedzi w klatce, a jego matka karmi go i tłumaczy, że zawsze mogło być gorzej. Konferansjer mówi jednak, że finał powinien być optymistyczny i ukazuje nam bohatera w stroju estradowym i stepującego, tak jak robił niegdyś w dzieciństwie, w swoich snach. Mamy więc dwa zakończenia: bohater spełnia dziecięce marzenia albo też siedzi w klatce jako iguana i wysłuchuje szyderstw Karła, swego zwycięskiego następcy.

Napisana w 2007 roku sztuka to satyryczna wizja rządów prezydenta Putina. Widz  rosyjski bez trudu rozpoznaje w osobach działających znane postacie sceny politycznej: Borisa Bieriezowskiego, potężnego oligarchę, który schorowanemu Jelcynowi podsunął kandydaturę następcy, nikomu nieznanego oficera służby bezpieczeństwa, czy też Gleba Pawłowskiego, kremlowskiego doradcy, niegdyś dysydenta, który załamał się w śledztwie i sypał kolegów w zamian za korzystniejszy wyrok. 

Polskiemu widzowi jednak te wszystkie osoby i sytuacje nie muszą nic mówić, dzięki czemu sztuka przestaje być doraźną satyrą i nabiera wymiarów ogólniejszych. Sprzyjają  temu elementy groteskowe i fantastyczne, które czynią wiarygodnymi padające ze sceny słowa że „to tylko sen”. Wszystko to razem, łącznie z cyrkową scenerią i nawiązaniami do „Makbeta”, sprawia że Piotruś staje się uniwersalną opowieścią o władzy.

 Jerzy Czech

 

Bóg czeka na peronie

Tytuł oryginalny
Elohim mechake batachana
Tłumacz
Olek, Agnieszka
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
obsadę można zmniejszyć (aktorzy mogą grać po kilka ról)
Prapremiera
13.11.2014, Habima, Tel Aviv, reż. Shay Pitowsky

Fakty są następujące – młoda Palestynka przedostaje się do Hajfy i tam wysadza się w restauracji wraz z trzydziestoma niewinnymi ludźmi – jednak stopniowo przed czytelnikiem odsłaniają się kolejne warstwy złożonego dramatu. Polifoniczna narracja prowadzona jest ex post, ze świadomością samobójczego zamachu Amal – z tej perspektywy postacie na nowo przeżywają wydarzenia, które doprowadziły do aktu ostatecznego.

Istotną część utworu stanowi wielogłosowa opowieść bliskich samobójczyni, szczycących się mianem rodziny szahidów (brat protagonistki, Faris, był członkiem organizacji terrorystycznej; zginął postrzelony przez izraelskich żołnierzy). Autorka unika jednak tendencyjnego spojrzenia na konflikt izraelsko-palestyński. Amal zostaje ukazana jako wielowymiarowa postać: lojalna przyjaciółka, ambitna kobieta z wykształceniem pielęgniarskim, odpowiedzialna córka opiekująca się śmiertelnie chorym ojcem. Arad Yasur tworzy łańcuch winy, kary i odkupienia, w którym istotnym ogniwem staje się taksówkarz Dżamal, nieświadomy współwykonawca planu zamachowczyni. W obawie przed konsekwencjami ułatwiania pobytu niesławnej rodzinie Charwiszów, kierowca odmawia przewiezienia umierającego ojca Amal do szpitala, skutkiem czego mężczyzna kona z wyczerpania na poboczu. Jakiś czas później dręczony wyrzutami sumienia Dżamal pomaga Amal dostać się do Hajfy, co prowadzi do  tragicznego finału. Niezwykle ważki punkt widzenia buduje narracja izraelskich żołnierzy, kontrolujących przepływ osób przez granicę; młodziutka kobieta-żołnierz, Yael, próbuje pogodzić poczucie obowiązku z ludzkimi odruchami. Ramę opowieści stanowi, nieledwie antyczny, chór anonimowych ofiar zamachu; ich wypowiedzi to strzępy banalnych rozmów, przeplatane upiorną wyliczanką prowadzącą do wybuchu.

Bóg czeka na peronie stanowi drastyczną, acz niepozbawioną poetyckiej wrażliwości próbę zrozumienia, że za każdym faktem medialnym kryje się złożona historia człowieka, jego wyrzuty sumienia, ból i strach.

Koniec świata w White Hill City

Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Western
Prapremiera
27.09.2014 w Teatrze im. C.K. Norwida w Jeleniej Górze, reż. Jakub Krofta

White Hill City jest niemal wymarłą mieściną, a lada chwila ma tu przybyć prezydent z przedwyborczym orędziem. Zagrożeniem dla niego jest lokalna banda Braci D, która planuje zamach. Mieszkańcy miasteczka wynajmują płatnego zabójcę, Ponurego Jima, by zlikwidował morderczych Braci, co mogłoby być doskonałym rozwiązaniem, gdyby nie to, że Jim jest stary i nie potrafi już strzelać. Wyjścia z tej patowej sytuacji szukają dziwki z saloonu, które postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce i nie zdawać się na odwagę i bohaterstwo mężczyzn. Czy uda im się obronić White Hill City i ocalić prezydenta?

Koniec świata... to komedia feministyczna w westernowym stylu, w której bohaterowie są na wskroś współcześni, a ich problemy – jak najbardziej aktualne.

 

Wieczór poza domem

Tytuł oryginalny
A Night Out
Tłumacz
Taborski, Bolesław
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Albert – urzędnik siedzący pod pantoflem matki, postanawia iść na przyjęcie pożegnalne kolegi z pracy. Niestety impreza kończy się dla niego katastrofalnie. Wraca zgnębiony do domu i, zmuszony do wysłuchiwania gderań matki, traci cierpliwość i zamierza się na nią budzikiem. Wyprawia się znowu do miasta. Spotyka prostytutkę, udaje się do jej mieszkania. Oboje zaczynają fantazjować. Stopniowo okazuje się, że prostytutka jest równie władcza i gderliwa jak matka. Teraz Albert jej grozi budzikiem, terroryzuje i upokarza. Zadowolony wraca do domu, rozsiada się w fotelu… i wtedy pojawia się matka, której nic się nie stało. Matka monologuje, gładzi synka po głowie, mówi, że za dwa tygodnie pojadą razem na wakacje. Albert, zdominowany przez matkę, mszcząc się za przebyte upokorzenia na prostytutce, wraca do punktu wyjścia; nie mogąc nawiązać kontaktu z normalną kobietą, staje się więźniem emocjonalnej impotencji.

Garnitur Prezydenta

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Sztuka została napisana na Konkurs Dramaturgiczny STREFY KONTAKTU organizowany przez Wrocławski Teatr Współczesny oraz Miasto Wrocław
Prapremiera
05.03.16, Wrocławski Teatr Współczesny, reż. Cezary Iber
Dramat Garnitur prezydenta otwiera tradycyjna zabawa „Gąski, gąski do domu”, w którą bawiły się kolejne pokolenia polskich dzieci. W wersji Maliny Prześlugi grę prowadzi nie byle kto, bo wieszcz narodowy, sam Adam Mickiewicz. W ten sposób autorka z niewinnej (choć ciut przerażającej jednak) zabawy, polegającej na uciekaniu dzieci będących w roli gąsek przed osobą wcielającą się w rolę wilka, tworzy scenę, stanowiącą rodzaj szkła powiększającego, przez które możemy obejrzeć polskie lęki. Wilk w takiej optyce staje się uniwersalną figurą czającego się i zagrażającego wroga. Dziecięca zabawa stanowi klucz do interpretacji całości utworu. Z jednej strony podkreśla pewną infantylność czy wręcz niedojrzałość i niesamodzielność polskiego społeczeństwa, a z drugiej pokazuje niezwykłą żywotność typowo romantyczno-martyrologicznego myślenia.
 
W swojej sztuce Malina Prześluga z dużym poczuciem humoru rozwija opowieść o zamachu na prezydenta. Ale zamachu dość nietypowym, bo brzydko mówiąc "gównianym". Wieść głosi, że na nieskazitelnie czysty i elegancki garnitur prezydenta spadła kupa. Najprawdopodobniej ptasia, ale czyja? Kto ponosi za ten incydent winę? I kto powinien ponieść karę? Tego nikt nie wie. Absurdalność sytuacji, wynikającej ze zbezczeszczenia nietykalności i nieskazitelności wizerunku prezydenta jako narodowego symbolu,  narasta do tego stopnia, że w końcu wybucha wojna. Nie bardzo wiadomo dlaczego, po co i kto w niej walczy, ale wojna jest faktem, tak samo jak i ginące w niej ofiary.
 
Autorka w swoim dramacie buduje opowieść o polskiej mentalności. Skupia się przede wszystkim na tym, co ją kulturowo ukształtowało. Stąd postaci Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, użycie modlitwy „Ojcze nasz”, a także odniesienia do utworów Juliana Tuwima Spóźniony słowik i Ptasie radio. W tekście jako bohaterowie sztuki pojawiają się również polskie, ptasie symbole, takie jak Orzełek czy Bocianek.
Z trawiącej Polskę wojny cało wychodzi wyłącznie Adam Mickiewicz oraz Mężczyzna, który, nie wiedząc co dzieje się na zewnątrz, przesiedział cały ten czas bezpiecznie w (notabene) Toi-Toiu. Wieszcz próbuje go przekonać do ciążącej na nim odpowiedzialności opisania tego, co się wydarzyło. Jednak kiedy Mężczyzna zaczyna rozmyślać o swoim doświadczeniu, okazuje się, że nie ma nic a nic do opowiedzenia o wojnie, ani o co poszło i dlaczego wybuchła, ani tym bardziej o kupie na prezydenckim garniturze.