Lunch z panią Baskin
Pani Baskin, mieszkająca samotnie starsza wdowa, byłaby zapewne osobą smutną i osamotnioną, gdyby nie znalazła idealnego sposobu na zapełnienie życiowej pustki. Pani Baskin umawia się ze wszystkimi dzwoniącymi do niej akwizytorami i akwizytorkami, nie mając najmniejszego zamiaru nic od nich kupić, proponując za to kanapki z pastą jajeczną i ogórkiem oraz mrożoną herbatę. Po co nieżyczliwie oganiać się od natrętnych nieco sprzedawców, jak można uprzejmie ich podjąć herbatką i porozmawiać? Rozczarowanie brakiem potencjalnej klientki w krótkim czasie przechodzi u odwiedzających starszą panią w poczucie ukojenia jej matczyną ciepłą troską i poradą na ich życiowych rozdrożach. Pierwszy przychodzi Terry, któremu od jakiegoś czasu marnie idzie sprzedaż bram garażowych i oto nagle uchwycił się nadziei, że znalazł właśnie klientkę. Pani Baskin nie posiada nawet samochodu, nie mówiąc o garażu, i bramy w żadnym wypadku nie potrzebuje. Ma jednak dla Terry’ego całe mnóstwo wskazówek, jak rozwiązać palący problem braku finansów na życie. Ledwo Terry wychodzi, pojawia się Kira. Jej sprzedaż – kompletnie niepotrzebnych pani Baskin – paneli słonecznych idzie całkiem dobrze. Za to życie osobiste rozsypało się na kawałki, bo właśnie zdradził ją narzeczony. Kira siedzi w kuchni Pani Baskin, pogryza popijane herbatą kanapki z pastą jajeczną i szlocha. Ale i dla niej znajdzie się pod tym dachem życzliwe pocieszenie. Pani Baskin nie poprzestaje na czczych poradach, ale bierze życie swoich „podopiecznych” w swoje ręce, by zadbać o ich szczęśliwy los. Postanawia połączyć z sobą dwoje nieszczęśliwych akwizytorów. Zaprasza też do siebie ojca Kiry, Johna, co powoduje pewne komplikacje, w wyniku których Terry oberwie solidnie, acz niezasłużenie dwa razy w nos. John odbierze w kuchni Pani Baskin lekcję życiową od kolejnego, sprytniejszego od innych gościa – sprzedawcy eleganckich podjazdów, Wendella. Ostatecznie wszyscy z wyjątkiem niewiernego narzeczonego Kiry wychodzą z lunchu u Pani Baskin zadowoleni. Lekka, ciepła komedia z optymistycznym przesłaniem: bądźmy dla siebie życzliwi, a życie stanie się milsze.