Co czuje ofiara gwałtu? Jak to jest przeżywać traumę na nowo podczas procesu, w którym obrońcy twoich oprawców próbują zmieszać cię z błotem? Czy nieme przyzwolenie może okazać się gorsze niż sprawstwo?
Czternastoletnia Dvori doświadcza zbiorowego gwałtu na placu zabaw. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, jej koszmar dopiero się zacznie. W trakcie procesu nieustannie wysłuchuje ludzi, którzy próbują jej wmówić, że brak wyraźnego sprzeciwu automatycznie oznacza zgodę, zamiłowanie do samotnego włóczenia się po różnych zakamarkach wieczorną porą stanowi wręcz zaproszenie do przypadkowego stosunku, a niepełnoletniość sprawców („normalnie działające hormony”) może być uznana za absolutne rozgrzeszenie.
Autorka tworzy napięcie w bardzo przemyślany sposób. Ta sama obsada wciela się w nastolatków oraz dorosłych – panią prokurator i obrońców nastolatków. Ów zabieg prowokuje do zaskakującej refleksji – przemocowe zachowania nastolatków przekładają się na relacje dorosłych, którzy ze wszech miar chcą pozostać na dystans. Trudno dociec, czy adwokaci oprawców używają wstrząsającej i wyzutej z empatii argumentacji z przyczyn zawodowych – czy dlatego, że faktycznie w nią wierzą. Sztuka została oparta na faktach.
- „Edna Mazya inteligentnie łączy role ofiary i prokuratorki oraz gwałcicieli i obrońców. Relacja między dorosłymi opiera się na identycznych uprzedzeniach dotyczących płci co relacje nastolatków”
Joan Beal, www.performing.artshub.com.au
- “Sztuka oparta na prawdziwym wydarzeniu – to opowieść, którą dramatopisarz musi jedynie dotknąć, by zamieniła się w ogromny sukces”