W trzeciej części Trylogii tekstylnej pt. Jesteśmy szczęśliwe, nazwanej przez autora „epilogiem w 5 scenach”, bohaterki uwolnione z opresji przez jedną z organizacji pozarządowych, po wypełnieniu stosownych formularzy i przyznaniu statusu uchodźcy, otrzymują nową, legalną pracę:
Każda dostaje także malutkie mieszkanko i wreszcie prawo do szczęścia niebycia ofiarą. A raczej, jak się wkrótce wszystkie trzy przekonają, prawo do marzenia o szczęściu, bo codzienność na uchodźctwie jest tylko nieco lepsza niż ta w starym kraju. Tutaj muszą się zmagać z nieufnością mieszkańców i pracować dwa razy więcej niż miejscowi, aby udowodnić swoją przydatność. Gdy się spotykają, milczą, bo nie mają odwagi przyznać się, że dały się oszukać po raz kolejny:
Coraz częściej powracają we wspomnieniach do ich dawnej fabryki włókienniczej i postanawiają odwiedzić rodzinne strony. Ich jednostkowy los się poprawił, w Austrii, jak i w całej Europie zmieniło się niewiele, tu i ówdzie z morza ruin i podupadłych budynków wyłaniają się nowe budowle, lecz w ich dawnej fabryce nie zmieniło się nic: po wejściu do hali produkcyjnej Lisa, Kathi i Hanni widzą kolejne pokolenie szwaczek, marzących, tak jak niegdyś one, o lepszym życiu.
- Ze Wstępu Krzysztofa Tkaczyka do I tomu antologii sztuk Volkera Schmidta pt. Widoki z okna.