język polskijęzyk angielski

W szaleńczym śmiechu

Tłumacz
Rozen, Henryk
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Tytuł sztuki nawiązuje do słów Winnie ze Szczęśliwych dni Samuela Becketa, która mówi o szaleńczym śmiechu w czasie wielkiego cierpienia, co jest z kolei nawiązaniem do ody angielskiego poety z XVIII w., Thomasa Graya. Kobieta zwraca się do widowni, siedząc, czasem wstając z krzesła. W tle kotara. Kobieta opowiada o swoim życiu, przywołując konkretne zdarzenia. Jej życie, tak jak ubranie i fryzura, to jeden wielki bałagan. W sklepie uderzyła przypadkowo stojącego przed nim mężczyznę. Jakieś dziecko rozpłakało się. Kobieta wybiegła. Nie mogła złapać taksówki, którą chciała pojechać do Metropolitan Museum, by “odetchnąć sztuką”. Na ulicy wpadła na ulicznego grajka i kiedy już zaczęła sobie wyobrażać, że spędzi z nim życie, on nie śmiał się z jej żartów. W szpitalu psychiatrycznym, gdzie spędziła jakiś czas, ktoś powiedział, że spodobała by się Warholowi. Była nawet na przyjęciu, na którym artysta miał być. Czuje, że gdyby poznała Strindberga, wyszła by za niego. Denerwują ją ludzie szczęśliwi. Sama wolałaby się nie urodzić. Wścieka ją matka Teresa sprzeciwiająca się aborcji. Złoszczą ją ludzie udający, jej zdaniem, pewność siebie, choćby ci prowadzący telewizyjne talk show. Seks wywołuje w niej myśli (a także i próby) samobójcze. Nie może znaleźć pracy. Monolog jest przerywany chwilami milczenia, śmiechem, płaczem. Na końcu zaś kobieta stwierdza, że wie, co jest w życiu najważniejsze. Oddychanie.

Jest to monolog kobiety niezrównoważonej, szalonej, a może odtrąconej i niezrozumianej. Nie znajdującej pomocy. Nie potrafiącej sobie pomóc. Samotnej pośród pewnych siebie, zadufanych, nieomylnych, nie znających zwątpienia.

Monolog mężczyzny odbywa się w innej scenografii. Na podwyższeniu leżą trzy kamienie szlachetne. Dominującym elementem jest materia z namalowanym na niej okiem Boga, z którego spływają łzy. W realizacji nowojorskiej oko wzorowane było na oku egipskiego Boga Re. Ważne, by oko nasuwało skojarzenia z New Age, Jungiem itp., by spotęgowało wrażenie, że monolog, którego słucha widownia, będzie głęboki, poszerzający świadomość i rozwijający umysł. Pojawia się Mężczyzna z notatkami. Czasem z jego ust wymykają się słowa nie zapisane na kartkach. To ten sam mężczyzna, którego Kobieta uderzyła w sklepie przy półce z rybami w puszkach. Jego monolog pokazuje rozbieżność między teorią a życiem. Mężczyzna korzysta z terapii, której celem jest afirmacja i pozytywne myślenie. Życie jest jednak nieco bardziej skomplikowane. I nie zawsze da się myśleć o napełnionej do połowy szklance: “Jest wypełniona do połowy”. Mężczyzna bardzo chce być szczęśliwy i pozytywny. Ale przypomina mu się Czarnobyl. Albo Bóg – który nie istnieje, bo gdzie był w czasie Holokaustu?. Albo 14-latek, który zamordował nauczyciela. Czy urzędnicy z administracji Reagana. W chwili afirmacji mężczyzna stwierdza, że lubi i całkowicie akceptuje Kobietę, która uderzyła go w sklepie, i wszystkich innych ludzi. Ale już po chwili mówi, że denerwują go ludzie atrakcyjni i charyzmatyczni. Kiedy wspomina o seksie, przeżywa moment wahania. Wolałby uniknąć tego tematu. Decyduje się wreszcie na szczerość. Jest homoseksualistą. Teraz, nareszcie, można przecież mówić o tym głośno. Między wierszami słyszymy jednak co innego – homoseksualizm wciąż jest uważany za zło i grzech, AIDS zaś za karę. I wreszcie Mężczyzna opowiada o spotkaniu w Central Parku, gdzie zebrali się wyznawcy idei New Age, by razem powitać wschód słońca. Prawda była jednak taka, że słońce zobaczył dopiero, kiedy oddalił się od tłumów i w rzeczywistości nie czuł się częścią zebrania. Swój pełen sprzeczności – ale jakże ludzki – monolog Mężczyzna kończy tak jak kobieta: oddychaniem.

Akt II to początkowo pięć wersji zdarzenia w sklepie przy półce z rybami w puszkach, pięć możliwych zachowań Kobiety i Mężczyzny. Potem oboje na zmianę wygłaszają swoje monologi, jakby nieświadomi obecności tego drugiego na scenie. Powracają tematy z Aktu I. Później Kobieta i Mężczyzna przyjmują inne role: ona staje się znienawidzoną przez siebie dziennikarką TV prowadzącą talk show, on jej gościem – dzieciątkiem Jezus z Pragi Rozmowa kobiety z Dzieciątkiem to parodia talk show – w pół godziny nie da się poważnie dyskutować o istotnych problemach. Kiedy bohaterowie wracają do swoich poprzednich wcieleń, o spotkaniu w Central Parku i o telewizyjnym wywiadzie mówią jak o snach, o wytworach umysłu. Tych dwoje ludzi rozpaczliwie szukających swojego miejsca w świecie pełnym ofert, z których jednak wiele to wartości pozorne, łączy na końcu oddychanie, wdech i wydech w tym samym rytmie. Kobieta i Mężczyzna często wywołują w nas śmiech, ale jest to śmiech “w środku rozpaczy”.

Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: W szaleńczym śmiechu